Skocz do zawartości

MłodyJohn

Forumowicze
  • Postów

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MłodyJohn

  1. Sory, źle się wyraziłem, sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Mój mechanik lubi robić mi na złość i właśnie przez to tu jestem. Zrobił sobie 3-tygodniowy urlop a w mieście nie ma innego mechanika motocyklowego i robiłem moto z kolegą.
  2. Nie mierzyliśmy kompresji, nie mieliśmy jak. Mówię że jeśli to przez jej brak to nie jest to wina tłoka ani cylindra bo są w dobrym stanie. Moje główne pytanie to czy może to być wina braku kompresji, a jeśli nie to czego.
  3. Witam, Jako nowy użytkownik forum i troszkę mniej nowy, ale też świeży użytkownik ww.motocykla proszę o ew. Konstruktywną, ale zdystansowaną krytykę na oba tematy. Tak więc motocykl zakupiony jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu, w stanie dosyć - jak się okazuje - opłakanym. Miało w nim nie być jedynie ładowania akumulatora (co już zostało naprawione) a okazuje sie że w silniku stopiło sie łożysko na wale (tak to ujął mechanik :| ) i jednocześnie spuchł wał, co w połączeniu tworzyło efektowne stuki, jednak łożyska razem z simmeringami i wszystkimi uszczelkami w silniku już są wymienione. Nie ustał mimo wszystko jeden problem, którego się obawiałem chyba najbardziej, otóż motocykl potrafił obrazić sie w czasie jazdy, w pewnym momencie potrafiły mu zacząć spadać obroty aż do zera i gasł. Wtedy trzeba było zaczekać chwilę i dopiero odpalić, bo zaraz po takim zgaśnięciu prawie w ogóle nie kręcił. Przed końcem ostatniego sezonu na troche dłuższej wyprawie zdarzyła mi sie właśnie ta sytuacja (nie wiem czy to ważne, staram sie pisać wszystko) ratując sie troche odkryłem że kiedy zaczynały mu spadać obroty to wystarczyło mu trochę dodać gazu z zaciśniętym sprzęgłem żeby wkręcił sie spowrotem i wtedy trzymał sie dłuższą chwile już bez gaśnięcia i spadających obrotów. Bo złożeniu go ostatnio na nowo miałem nadzieję że wymieniona sytuacja się nie będzie powtarzać ale widocznie nie była to wina ani akumulatora ani łożysk, ani szczelności, bo wczoraj motocykl po drodze do domu zgasł mi dwa razy, początkowo miałem nadzieje że to przez brak benzyny i kopsnąłem sie z buta na pobliską stacje po baniak ale chwile później zgasł znowu i potem już nie odpalił. Zacząłem podejrzewać brak kompresji bo oprócz wszystkiego moto po złożeniu ma problem z niskimi obrotami. Wyregulowałem śrubki od paliwa i powietrza na gaźniku w pozycję w której było mu najlepiej ale i tak z trudem się utrzymywał i po chwili najczęściej gasł, chyba że sie mu dodało gazu. (Do 3tys. obr. było słychać że sie zalewa) Dodam że jeśli to brak kompresji to raczej nie cylinder z tłokiem bo oglądałem go i ja i mechanik - byliśmy zgodni co do pozytywnej jakości. No i przepraszam, zapomniałem dodać oczywistości (dla mnie :P ) apka w dwusuwie z 99r.
  4. Piszę z zapytaniem czy ktoś orietnuje się w szkołach jazdy, które oferują zdawanie na kategorię A1 w Inowrocławiu i okolicach. Chodzi najlepiej o prywatną szkołę, bo interesuje mnie jak najtańsza opcja. Wiem, że w Pakości była prywatna szkoła, ale ktoś zaliczył mocny ślizg na 125-ce, a że brakowało chętnych to gościu już nie kupował sprzętu znowu. Z kolei w Inie jest szkoła super, ale całość wyniosłaby mnie grubo ponad 1600 zł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...