Witam, tak jak w temacie problem dotyczy Husqvarny TE 570 z 2003r. Mianowicie "bestia" podczas jazdy nagle straciła sprzęgło, linka zrobiła się luźna, więc pomyślałem, że się po prostu zerwała. Po oględzinach okazało się, że jednak jest cała i tu zaczął się problem. Sprzęgło czasami lubiło się śliznąć, więc niewiele myśląc (a miałem już w domu nowe tarcze i sprężyny) ściągnąłem lewą pokrywę i wymieniłem te elementy. jeszcze przed wymianą... Pierwsze co zwróciło moją uwagę po zobaczeniu kosza sprzęgłowego było to, że po poruszaniu dźwigni od sprzęgła (rys2 30) kosz stał nieruchomo a poruszała się tylko śrubka, pewnie od regulacji (na rys1 7,8). Była tak jakby zbyt luźna, więc wkręciłem ją ile dało rady w tuleje (4). Dalej pozostaje wrażenie jak gdyby popychacz (3) był zbyt krótki. Oczywiście wymiana tarcz oraz sprężyn nic nie dała. Postawiłem, że usterka znajduje się z drugiej strony popychacza a mianowicie przy trzpieniu (rys2 28), który owy popychacz popycha :biggrin: . Trzpień jest wpuszczony w prawy karter i nie wiem jak wygląda to w środku, jakoś na tym rysunku tego nie widzę. Czy istnieje możliwość, że trzpień jest wyrobiony i nie popycha tyle ile trzeba(???) Skąd nagle takie luzy na popychaczu? Czy istnieje możliwość wyciągnięcia tego elementu (rys2 28 10) bez konieczności rozpoławiania silnika, jeśli tak to w jaki dokładnie sposób? Na jakiej zasadzie pchany jest popychacz i czy odnoszę słuszne wrażenie, że na rysunku czegoś brakuje? Od razu zaznaczam, że w sprawach mechaniki jestem laikiem (jakieś tam drobne naprawy w gikserze), więc jeśli jakieś elementy (np. trzpień) źle nazwałem to proszę o poprawienie. Nie wiem też czy dobrze wytłumaczyłem temat ale w razie czego proszę o pytania i sugestie. Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam. Paweł.