Witam wszystkich. Mam kilka pytań motoryzacyjno-filozoficzno-egzystęcjalnych na temat osób z kat. B na 125-ach. Najpierw chciałbym zaznaczyć że sam jestem puszkowcem i poprosić wszystkich motocyklistów by nie pałali do nas nienawiścią, bo takiemu "samochodowcowi", który wsiądzie kilka razy na jednoślad i powalczy z ruchem drogowym, bardzo szybko otwierają się oczy i wszyscy na ty korzystają. A teraz do konkretów. Mam 25 lat, Prawo jazdy (tylko) B od 6 lat, 70-75 kg wagi i 180 cm wzrostu. Obecnie chciałbym rozpocząć przygodę z jednośladami (nigdy nie prowadziłem motocykla). Nie mam dużych wymagań użytkowych, ponieważ na dobrą sprawę wystarczyłby mi skuter, tzn. przynajmniej 70% przebiegu robiłbym w mieście i terenach około miejskich, 10% to przejazdy pomiędzy miejscowościami (tylko drogi z ograniczeniem do 90 km\h), a 20% to jazda rekreacyjna po górskich serpentynach w dobrych warunkach atmosferycznych. Nie potrzebuję przestrzeni ładunkowej i nie będę zabierał pasażerów, ale mam zamiar prowadzić go/ją na co dzień. Zainteresowałem się 125-kami, ponieważ: 1. Mogę prowadzić na drogach publicznych bez zabiegania o uprawnienia kat. A, 2. Są tanie (jeśli mi się nie spodoba, to odsprzedam z niewielką stratą), 3. Są tanie w utrzymaniu (chodzi nie tylko o paliwo, opony i ubezpieczenie ale także o wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia awarii i błędów w eksploatacji (jestem laikiem), wiadomo - lepiej zepsuć rometa niż ducati), No to pytania: 1. "Bawić się" w 125-ki (Koszt powiedzmy ok. 6 000(nowy) zł + ubrania), czy inwestować ok. 1 300+ i czas (ok 3 miesiące) w prawo jazdy kategorii A i jakąś 250- 300 ccm (powiedzmy 10 000+ zł + osprzęt)?? 2. Czy na 125-ce (w stronę której się skłaniam) będę w stanie się nauczyć więcej niż podstaw jazdy na motocyklu tzn. np. operowania gazem w zakrętach, balansowania ciałem (pochylania się w zakrętach), wybierania odpowiedniego toru jazdy, szybkiego omijania przeszkód, dbania o stan techniczny. Czy mam traktować 125-ke jak motocykl czy zabawkę?? 3. Jaką 125-ke wybrać? Interesuję mnie tylko nowe lub prawie nowe (max 2 lata) do 5 000 zł. (Chyba z tego samego powody z którego jak kupujesz psa to chcesz szczeniaka - taki związek emocjonalny) Ważne dla mnie są: jak najniższa masa, sportowa pozycja jazdy, jak najlepsza dynamika w zakresie do 90 km/h. Wydaje mi się także musi posiadać większą i szerszą oponę z tyłu, niż te montowane w większości dzisiejszych modeli. A i teraz haczyk: musi to być "naked look", nie jestem w stanie zaakceptować tych wszystkich plastikowych owiewek w modelach sportowych. Jako mój ideał pod względem wizualnym podam Ducati Streetfighter 848. Jako model 125-ki, który jako tako mi się podoba podam Junaka 122 RS (choć i tak jest troszeczkę "plastikowy"). Właśnie co możecie powiedzieć o tych Junakach?? Czy te silniki dają się jakoś modyfikować (delikatnie zwiększyć osiągi), czy byłbym skazany na te 11,5 KM (tak, wiem że to nie będzie do końca legalne). Jakimi innymi markami i modelami się zainteresować. Czy w moim przypadku 125-ka ma sens? Czy 125-ka w ogóle ma sens? Co wybrać, jeżeli dla mnie najważniejsza jest cena i stosunek mocy do masy?? A może jest jakiś starszy (nieplastikowy) motocykl w tej cenie który charakteryzuje się podatnością na modyfikację układu napędowego (tak do 15 KM). Co myślicie?? Co polecacie?? Czego powinienem unikać?? Czy mój plan ma w ogóle jakiś sens?? Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi i mam nadzieję że pomogą one nie tylko mi, ale także innym "dawcom" (przepraszam, ale nie mogłem się oprzeć... To za tych wszystkich "puszkowców") :)