Brzoz3k

Pokaż zdjęcia.

Co to ma wspólnego z tym tematem? Podłącz się pod takie gniazdko i obserwuj co się dzieje. Paradoks jest taki, że ma być to zbawienie dla miast, ale z dostępem do sieci ładowania jest problem. Podepniesz się pod jakieś publiczne gniazdko to ktoś wyskoczy z awanturą, że złodziej jesteś. Chcesz ładować, kabel z balkonu do garażu albo dom. Czy to takie faktycznie proste? Odniosłem się tylko i wyłącznie do kwestii prostoty i bezproblemowego ładowania.

W zeszłym roku jakiś dziennikarz motoryzacyjny z Polski otrzymał na testy auto elektryczne. Ładował go na parkingu podziemnym w budynku, którego był mieszkańcem. Reakcje ludzi bezcenne: odłączanie wtyczki, awantury o kradzież prądu, więc sprawa nie jest taka prosta ;-).

Na biednych mają testować?

Ma to znaczenie. Przykładowo u mnie: jedno pomieszczenie, 2 miejsca oddalone od siebie ok 2,5 m w różnych płaszczyznach: rozbieżności od 20 do 80 Mbps, z podłączoną anteną zewnętrzną jest od 50 do 90 Mbps, ale jakość połączenia osiąga parametry "idealne". Trzeba zdawać sobie sprawę, że LTE nie jest stabilny pod względem prędkości, jest to uzależnione m .in od ilości połączeń i obciążenia sieci. Jeśli masz wrażenie, że net muli to niekoniecznie musi być niski transfer, bo np kolega ma neta coś koło 80 Mbps, ale przeglądanie i ładowanie się stron jest powolne.

Staszku, ściągnij program LTE Watch i wyślij mi zdjęcie z parametrami połączenia, zobaczymy co da się zrobić :-).

60 koni?

Chyba to w zeszłym roku się zmieniło, a może w 2015, mniejsza o to. Było wtedy trochę zmian w oc. Np jak kupowałeś samochód i nie chciałeś przedłużać polisy poprzedniego właściciela, to trzeba było ją wypowiedzieć mimo tego, że jej nie zawieraleś. Teraz w analogicznym przypadku taka polisa nie jest przedłużana automatycznie i nie trzeba jej p wypowiadać.

Czyli na jedno wychodzi.

Dokładnie tak, po prostu przepada.

Zwrot jest przy złomowaniu. Kiedy szwagier sprzedawał?

Zdaje się, że te trzy śruby po prawej stronie trzeba odkręcić, zdjąć pokrywę i powinno być wszystko jasne - tam jest zapłon i od niego te przewody.

Sprawa wyglądała tak: gość miał takie samo Volvo, z tym samym silnikiem. No i rozbił. Nie chciał innego samochodu, tamten miał 15 lat. Sentyment :-)

Napisałem, bo Heniek pisał, że swojego w lepszym stanie wizualnym sprzedał za 1800 ;-).

Volvo się sprzedało. Wystawiłem za 4500, tydzień nikt nie dzwonił, dzisiaj dwóch klientów. Pierwszy zadzwonił miły starszy pan z Katowic, wsiadł do pociągu i przyjechał. Odebrałem go z Warszawy i chciał zapłacić 4500, nie chciał się wcale targować. Odpuściłem mu 300 zł, aby miał na paliwo do domu (400 km) oraz z okazji zbliżającego się końca OC. Cena jaka mnie zadowała to były 4000 zł, więc tak czy inaczej jest dobrze. I niech auto dobrze służy, bo to porządny samochód :-).

Zapewne chodzi o syntetyk na bazie mineralnej czy jakoś tak.

Jeśli ma homologację to możesz zarejestrować, jak nie masz na czas jazdy wymaganego wyposażenia tracisz dowód rejestracyjny. Te motocykle o których piszesz to zapewne enduro z homologacją drogową i zdemontowanym wyposażeniem. Konsekwencje jak wyżej. Nie wiem skąd te obawy przed policją - wpadka przy kontroli to pikuś, nawet jak nie masz oc na motocykl poruszający się po drogach publicznych, wtedy grzywna wyniesie 3k. Gorzej jak rozpieprzysz komuś auto warte 100k lub więcej czy też zrobisz komuś krzywdę, wtedy to zaboli mocno finansowo i prawnie.

No spoko, ale czemu mam się bawić w rzeczoznawcę skoro wycena naprawy czy też wartości samochodu jest zdefiniowana jako cena rynkowa która też posiada swoją prawną definicję. Rzeczoznawca weźmie 500 zł, zrobi wycenę, ale to nie kwestia pieniędzy - coś co jest zawarte w umowie powinno być respektowane przez obie jej strony.

Btw, na parkingu pod firmą klientka uderzyła w Forda Probe kolegi. Spisali oświadczenie, szkodę miało zlikwidować pzu. Rzecz miała miejsce w lipcu. W zeszłym tygodniu dopiero auto zostało wstawione do warsztatu i naprawione tylne nadkole i zderzak. Początkowo pzu zaproponowało 600 zł, więc odwołanie. Później 820 zł i wyliczyli wartość pojazdu na 1800 zł, a w wycenie były takie rzeczy: 18 calowe felgi z oponami z 2015 roku Continental 30 zł za komplet, radio Clarion, gdzie używane jest warte 600 zł na 20 zł. Całe auto wytłumione, zrobione progi, podłoga oraz przemalowywane na nowy kolor, trochę podłubane, zrobiony zawias, silnik, wydech, hamulce od Mazdy 6 MPS i wiele rzeczy których nie pamiętam. Skończyło się na rozliczeniu szkody bezgotówkowo, ale bez problemów, bo roboczogodzinę wyceniono na 80 zł, gdzie warszawskie stawki są znacznie wyższe. Rozumiem, że stare auto, że można dużo robić, ale to co wymyśliło PZU to jakiś żart. Co jakiś czas ktoś proponuje odkupienie tego samochodu za 10, a nawet 12k ze względu na świetny stan techniczny i wizualny, a dla PZU jest warty obecnie 2400 zł :-P. Tu się pojawia moje pytanie: przykładowo mam w planach zakup corvette z lat 80 dajmy na to za 50k, mam małą szkodę i co wtedy? Ubezpieczyciel też wyceni auto na 2000 zł, bo jest stare? ;-)

Te samochody są zarejestrowane na mojego ojca, więc zniżki absolutnie maksymalne :-).

Maksymalne zniżki, liczone na okolice Warszawy. Sprawdzę zaraz to liberty. Najbardziej podstawowy pakiet 889 zł.

AXA 980, Aviva 840. Niestety nie znalazłem tańszego oc dla auta, które jak zrobi rocznie 5k km to będzie dużo - mondeo mk2 1,8 td, 98 rok. Z ciekawości sprawdziłem jeszcze ceny dla Volvo 740 2,3 '89 i tu niespodzianka - 640 zł. Kolega sprawdzał dla Forda Probe 2.0 - 980 zł, 2,5 V6 940. Gdzie sens?

Moto doradca, odcinek chyba 251, robili eksperyment - w sumie nie ma wniosków, ale jest pewne przesłanie ;-)

Nie, nie ma takiej opcji, żeby była lipa. Jak pójdzie na sprzedaż to ogarnięty wizualnie, ale bez sztuczek. W zeszłym roku dostał nowe hamulce, przewody elastyczne, wszystkie tuleje w zawieszeniu zrobione, końcówki drążka kierowniczego, nowy rozrząd, świece, przewody, płyn chłodzący, hamulcowy. W tym za chwilę będę zmieniał olej w skrzyni i silniku. Od tamtego serwisu minęło niecałe 6kkm ;-). Co do polerki - jeden element zrobiłem farecla, właśnie wv zeszłym roku. Błyszczy się jak psu jajca. Jak mam sprzedać za mniej niż 5, to zostawiam, uturbiam, wjeżdża CA, wyjeżdża LPG i się wożę do kościoła ;-).

Wiem co zrobić, teraz wygląda jak wygląda, ważne, że rudej nie ma. To jest mój 3 samochód, więc głównie stoi ;-).