Skocz do zawartości

Genezi

Forumowicze
  • Postów

    35
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Genezi

  • Urodziny 08/31/1997

Informacje profilowe

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Złotoryja

Osobiste

  • Motocykl
    Suzuki Marauder 125
  • Płeć
    Mężczyzna

Osiągnięcia Genezi

NOWICJUSZ - romeciarz

NOWICJUSZ - romeciarz (9/46)

0

Reputacja

  1. Wycieki wyeliminowałem, śruby spustu oleju uszczelniłem, a małe śrubki regulacji luzu już do mnie jadą z Warszawy :) Suzi w drodze do Krzeszowa mnie nie zawiodła i spokojnie dawała radę jechać w kolumnie z kilka razy większymi :) Wszystko fajnie tylko pojawił się jeden problem. Na wolnych obrotach nie potrafi utrzymać obrotów. Gdy silnik jest zimny to jest jeszcze w miarę ok, natomiast po rozgrzaniu na światłach obroty falują. Spadają prawie do 0 po czym wzrastają i znowu spadają. Czasami silnik potrafi zgasnąć. Świeca po wykręceniu jest czarna. Czyli wnioskuję, że jest zbyt bogato. I tutaj pojawia się mój problem. Jakiś jełop który użytkował Marudę przede mną używał zbyt grubego śrubokręta i doszczętnie zniszczył śrubę regulacji składu mieszanki. Zobaczyłem dopiero teraz pod zdjęciu zaślepki.... Śruba jest doszczętnie płaska nie ma w ogóle punktu zaczepienia. Macie jakiś pomysł jak temu zaradzić ? Śrubka wygląda tak: http://imageshack.com/a/img910/7857/2lunc9.jpghttp://imageshack.com/a/img901/1769/XUgkK8.jpghttp://imageshack.com/a/img910/2250/FWNPG2.jpg Udało się lekko nabić rowek na śrubokręt lecz jest on minimalny. Nadal nie ma punktu zaczepienia. Śruba ani drgnie :(
  2. Gaźnik. Obstawiam przytkaną dyszę lub źle wyregulowany skład mieszanki.
  3. Dzięki za manuala :) Na pewno się przyda. Póki co będę jeździł. Dzisiaj zrobiłem 150 km i trochę sięzdziwiłem po powrocie do domu. Po jakiejś godzinie poszedłem sprawdzić ile ma oleju. Ku mojemu zdziwieniu było low. Gdy wyjeżdżałem było nawet powyżej full. Okazało się, że cieknie od przodu pokrywy zaworowej to jeszcze puściła śruba spustu oleju i olej kapie. Rano sprawdzę co ze śrubą i mam nadzieję wybiorę się na zlot do Krzeszowa w niedzielę :)
  4. Posiadam marude z 99r. Te silniki są dławione. Rozgryzłem wszystkie blokady jakie w nim były ale po kolei. To co piszecie o module to prawda lecz nie trzeba go wcale wymieniać. Moduł ma blokadę na obroty na poszczególnym biegu. Każdy bieg ma swoją rezystancję. Czujnik biegów wysyła prąd z inną opornością na każdym biegu. Po kolei opiszę wszystkie blokady jakie są w Suzuki GZ 125 Marauder. 1. Moduł (CDI) DO ODBLOKOWANIA BĘDZIE NAM POTRZEBNY OPORNIK 820 OHM ! Aby odblokować moduł (vmax = obroty [rpm]) należy w wiązce kabli idących do modułu kabel o kolorze różowym. Przecinamy go ok 3-4 cm od modułu. Następnie łączymy różowy kabelek idący od modułu do opornika 820 ohm, natomiast drugi koniec opornika przykręcamy do masy akumulatora. Dzięki temu CDI będzie sądziło, że zawsze wrzucony jest 1 bieg więc nie będzie blokować obrotów na wyższych biegach. Resztę kabla idącą z wiązki należy zabezpieczyć np. taśmą izolacyjną. Łączenia kabla z opornikiem najlepiej jest zlutować i również zaizolować. Po tym zabiegu zdrowe moto (bez dodatkowego obciążenia, bez sakw i pasażera) rozpędza się spokojnie do 100 - 105 km/h. Na upartego silnik odcina przy około 115 km/h lecz ja nie popieram takiego katowania motocykla ! 2. Wydech Na samym początku wydechu od strony cylindra znajduje się w zależności od rocznika oraz pochodzenia tulejka lub sitko mające za zadanie utrudnienie wylotu spalinom, a co za tym idzie zamulenie motocykla. Aby się go pozbyć polecam młotek i przecinak przecinak :) 3. Filtr powietrza Na obudowie filtra powietrza znajduje się plastikowe kolanko zwrócone otworem do tyłu motocykla. Można je obrócić aby wlot znajdował się z przodu lub pozbyć się go całkiem. Przed obróceniem nie szło wyregulować mieszanki. Świeca po jeździe w trasie miała albo całkowicie biały lub czarny kolor. Skutkowało to tym że raz nie jechał więcej niż 75 km/h, a raz miał muła powyżej 50 km/h i trudno było go rozpędzić. 4. Świeca Polecam wymienić świecę na irydową. Nie doda nam to koników ale łatwiej go odpalić :) 5. Linka gazu / manetka W marudzie z 98r znajomego był zrobiony myk z manetką. Po odkręceniu manetki na max przepustnica otwierała się mniej więcej na 3/4 możliwości. Nie pamiętam tylko jak rozwiązał ten problem. Są to chyba wszystkie blokady jakie mają marudy 125. Jeżeli o czymś zapomniałem to postaram się to uzupełnić.
  5. Oleju nie bierze :) Ślizg łańcuszka był praktycznie nie starty. Były jedynie lekoo przetarte miejsca przylegania ślizgu do łańcuszka. Na dzień dzisiejszy jestem po zrobieniu 940 km od złożenia silnika. Olej został wymieniony wraz z filtrem po 500 km. Moto ma moc tylko te dźwięki... Rzeczywiście te motocykle pracują jak ruskie czołgi :) Co do śrub regulacji luzu zaworowego o zastanawiam się czy dało by radę dobrać taka samą np w castoramie albo w jakimś lokalnym sklepie majsterkowicza. Filmy są dostępne ale linki nie działają. Wrócę dzisiaj po południu do domu to poprawię.
  6. Silnik jest uwalony błotem, ponieważ do garażu mam 200 metrów gruntowej drogi
  7. Dzisiaj wybiło równe 500 km od złożenia silnika. Wymieniłem olej wraz z filtrem. Nie było żadnych opiłków ani osadów. Litr oleju nie majątek :) Nagrałem krótki film prezentujący działanie moto. Nadal mam parę uwag co do niego ale jak to pisał wcześniej Major87 - "GN = ruski czołg". Moto ma moc, nie pali oleju, zużycie paliwa nadal identyczne (ok 2,5-3 L /100 km). Mam jeszcze dwie sprawy co mnie irytuje i wkurza :) 1. Nadal coś świszczy i grzechocze głośniej wraz ze wzrostem obrotów, idealnie słychać na filmie. 2. Motocykl wpada w spore wibracje powyżej 3/4 zakresu obrotów. I to tak, że ciężko utrzymać stopy na podnóżkach. ---------- ------------- Macie jakiś pomysł co z tym mogę zrobić ? Czy może pogodzić się z tym, że te motocykle faktycznie działają jak ruskie czołgi... Stan silnika przed remontem widać na zdjęciach w galerii zamieszczonej dwa posty wyżej.
  8. szlif - 60 zł tłok - 132 zł Będę pamiętał :) Na dzień dzisiejszy mam przejechane 223 km od złożenia silnika. Nadal słychać dźwięk jakby klepania zaworów. Moto nie ma muła a wręcz przeciwnie. Jedynie ten dźwięk :/
  9. Luz sprawdziłem przed chwilą. Prawidłowy, więc to nie to :/
  10. Dziś udało mi się odpalić Suzi :) Miałem parę problemów, głównie z odpaleniem. Podczas zakładania rozrządu, przesunął mi się o 2 ząbki. Odpaliłem pierwsze 15 km jeździłem spokojnie max 50-60 km/h na w miarę niskich obrotach. 2-3 razy rozpędziłem go na wyższe obroty (4 bieg - 75 km/h) po czym hamowałem silnikiem. Po 200 km mam zamiar wymienić olej wraz z filtrem. Moto trzyma łądnie obroty oraz ma olbrzymi przyrost mocy. Ale jest jedno "ale". Po odpaleniu moto działało ładnie, Słychać było jedynie takie jakby klekotanie zaworów (były regulowane po złożeniu silnika). Było to prawie nie słyszalne. Natomiast teraz po tych 15 km słychać to klekotanie bardziej niż przelotowy tłumik. Czy jest to bezpieczne ? Stan popychaczy zaworowych oraz samych zaworów widać w galerii (link w poprzednik poście).
  11. Właśnie skończyłem rozbierać górę silnika. Po dostaniu się do tłoka przeżyłem szok... Tłok miał luz 3 mm (mierzone szczelinomierzem). Był cały zasyfiony nagarem. Tak samo zawory. Wyglądają jak by były spalone i sypie się z nich nagar. Jutro zawożę głowicę do szlifu. Muszę poszukać również kompletu uszczelek. Zaniepokoiło mnie oprócz stanu tłoka parę innych rzeczy. Panewka (nie jestem pewny czy tak to się nazywa, chodzi to co trzyma tłok) na korbowodzie ma mały luz na boki. W pionie nie ma żadnego. Czy to źle ? Tak samo popychacze zaworowe. W miejscy styku z zaworem są tak jakby zjechane na równo. Wszystko doskonale widać na zdjęciach. Jeżeli ma ktoś jakieś rady co mogę jeszcze zrobić / wymienić to proszę śmiało pisać. Na samym końcu remontu silnika napiszę podsumowanie kosztów. A oto wspomniane zdjęcia: https://imageshack.com/a/ZXB4/1
  12. Tak, moja głupota :banghead: Dzisiaj zrzucę górę silnika. Ustawienie rozrządu, wymiana tłoka to bez problemu. Gorzej jeżeli muszę rozebrać dół silnika. Nadal nie jestem pewny co do szlifu. Nie wiem ile trzeba będzie zwiększyć czy 0,05 czy 0,10 :/ Stopuje mnie to z wymianą tłoka. Po południu wrzucę zdjęcia jak wygląda cylek i czapa zaworowa.
  13. Przepraszam za tak długi okres bezczynności na forum. Były święta oraz wcześniej wspomniana wycieczka. W sobotę byłem na rozpoczęciu sezonu motocyklowego w Lesznie. Jechałem z "plecaczkiem" oraz pełnymi kuframi (łącznie zemną - około 160 kg) Słuchając ostatniej rady ponownie ustawiłem luzy zaworowe według zaleceń. O dziwą przestało tarabanić więc chyba pomyliłem szczelinomierze.... ale to już nie ważne. Postaram się skrócić aktualny stan rzeczy do minimum :( Podczas wyjazdu o 8 rano stan oleju w silniku wynosił prawie max. Po przejechaniu połowy trasy (85 km) i przerwie 90 minut oleju było mniej niż minimum. Co prawda nie oszczędzałem go, ponieważ większość czasu to była obwodnica. Prędkości rzędu 70-90 km. Motocykl jak opisywałem wcześniej miał ogromnego muła na niskich obrotach. Gdy się rozpędził to szedł spokojnie na 5 około 100 km/h. Na postoju dolałem około 350 ml. Olej mył pod znacznikiem max. Wyruszyłem w dalszą drogę - 45 km. Motocykl zaczął kopcić na czarno (co dziwnie nie na niebiesko) na wyższych obrotach. Dojechałem bez przygód na miejsce. Po zakończonym zlocie gdy sprawdziłem olej to ponownie ujrzałem minimum na wskaźniku. Czyli w drodze około 45 km wychlał 350 ml oleju. Dolałem więc olej tym razem 400 ml i wskazało prawie max. Pod odpaleniu nie trzymał obrotów. Po rozgrzaniu na ssaniu nie gasł ale obroty falowały w dół (spadały prawie do zera silnik się męczył i nagle wracały do normy i tak w kółko). Gdy dałem pojeździć znajomemu po polu zauważyłem że gdy silnik schodzi z obrotów to dymi na siwo niebiesko. I to całkiem okazale, cały obłok jak by to był 2t ze zbyt bogatą mieszanką. W drodze do domu zatrzymywałem się jeszcze 2 razy aby dolać po 250 ml oleju. Gdy dojechałem do domu wskaźnik ponownie wskazywał poniżej minimum. Podczas drogi powrotnej, na 5 biegu dostawał kompletnego muła ni nie jechał więcej jak 75 km/h a o przyspieszeniu nie było mowy. Tak samo pod górkę jak jechałem na 4 75 km/h to w połowie musiałem redukować do 3 aby jechać 40 km/h. Po zmierzeniu kompresji na ciepłym silniku wyszło 6,5 niecałe. Nie mogę znaleźć nigdzie ile powinno być w oryginale (moto z 99r). Ale 6,5 to chyba stanowczo za mało :/ I tutaj nasuwają się kolejne pytania: 1. Czy oprócz zdejmowania góry silnika mam po co dobierać się do dołu ? 2. Czy gdy zawiozę cylinder do szlifu to mogę poprosić aby zeszlifowano go no o 0.10 (na allegro jest nad wymiar komplet 0,05/0,10/0,15) 3. Na co zwrócić uwagę przy rozbieraniu silnika ? Jutro postaram się zacząć rozbierać silnik. Postaram się robić zdjęcia i tutaj wrzucać. Z góry dzięki za pomoc i udzielone rady :) Edit: Zauważyłem też, że przy ruszaniu obroty silnika wzrastają nieadekwatnie do wzrostu prędkości. Na jedynce przy około 8 km/h silnik prawie z ramy wyskakuje. Kiedyś o ile pamiętam to na 1 rozpędzał się do około 20 zanim wchodził na najwyższe obroty. Co to może być ? Gdzie ewentualnie szukać przyczyny ?
  14. Jutro sprawdzę 4 raz, szczelinomierzy na pewno nie pomyliłem. Musiał bym być kompletnie ślepy :) Szukałem przed chwilą informacji na temat ustawienia zaworów dokładnie w GZ 125 i powiem szczerze, że informacji o tym jak na lekarstwo. Żadnych oryginalnych informacji. Nie znalazłem nawet serwisówki do tego motocykla. Silnik stał prawie 4 godziny i był całkowicie zimny. Motocykl był podniesiony na kołkach więc nawet ewentualnie nie miało by się jak obrócić koło. Jutro sprawdzę jeszcze raz zawory i dam znać czy coś się poprawiło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...