Skocz do zawartości

Qadrat

Forumowicze
  • Postów

    2388
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Odpowiedzi opublikowane przez Qadrat

  1. 3 minuty temu, Slynqq napisał:

     

    dzięki za konkretną dawkę informacji, w sumie pytając o XF650 właśnie na coś podobnego liczyłem 😄 ale pewnie moto za mało znany

    Model może nie był jakoś popularny u nas ale tam siedzi silnik DR650, olejak, dość dobrze znany i w miarę wytrzymały. 

    Wyżej już pisałem, miałem takiego w 2007 roku, sprzęt wtedy jeszcze pachniał nowością, na liczniku miał może z 40 tys km (prawdziwe). To były dobre sprzęty, jak pilnowałeś oleju to nic się nie działo. Bardzo gładko pracował jak na silnik 1 cylindrowy.

    A z takich singli 600 - 650 to najlepiej mi się jeździło na starym poczciwym BMW F650 z 1995r z silnikiem Rotax. Wg mnie to jeden z najlepszych singli w swojej klasie. Na panewkach, smarowanie suchą miską olejową, chłodzony cieczą, zawory na płytkach. Kupiłem go jakoś w 2012, miał być na sezon a został ze mną na chyba 8 lat. Zjeździłem pół Europy bocznymi drogami. Poza asfalt też sporo zjeżdżałem. Z tym motocyklem to absolutnie nic się nie działo, żadnych awarii, jedynie serwisy eksploatacyjne. I palił sobie 5 litrów. Przy sprzedaży miał coś koło 120 000 km. Silnik nie ruszany, oleju nie pił, nie kopcił, ładnie odpalał i pracował, moc miał.

  2. Godzinę temu, Slynqq napisał:

    W tym czasie przyjrzałem się trochę bliżej transalpowi, którego polecaliście wyżej. To naprawdę świetny motocykl. Było mało aukcji ale zaczyna się to rozkręcać powoli.

    Uważaj żeby nie nadziać się na Transalpa z zajechanym wałkiem zdawczym. Naprawa nieopłacalna, wałki wymagały specjalnego traktowania, dużo osób o tym zapominało i po latach bardzo łatwo trafić na minę. Jak zajrzysz do wałka i zobaczysz szeroką zębatkę KKbike to lepiej ją ściągnij i zobacz co jest pod nią, można się zdziwić. Membrany w gaźnikach też po latach lubią się zużyć a zamienniki są podłej jakości, jak wytrzyma sezon to sukces. Gdzieś udało mi się kiedyś dorwać oryginały za 1100 zł komplet. I do tego jeszcze padające moduły zapłonowe oraz regulatory. Dobry zamiennik modułu DZE to jakieś 300 zł sztuka (a są dwa) oraz często lubi paść regulator napięcia (400 zł). No i sporo egzemplarzy co mają przebiegi >150 tys lubi wypić oleju.

    To tyle jeśli chodzi o zakup wiekowego Trampka, te sprzęty mają już swoje lata i kilometry. 🙂

  3. 59 minut temu, Slynqq napisał:

    Nie mam możliwości, nie ma u kogo się przejechać. Cruiser wydaje się być wygodny w trasy, chyba, że się myle. Miałem wątek w dziale cruiser ale głównie wyszło, że mały budżet i duży wzrost. Wydaje się fajny do turlania przed siebie z małą prędkością a na to właśnie liczę. Uwielbiam lasy ale jazda w nich jest w większości mało legalna. Mam sporą rozterkę z tym bo taki XF to połowa ceny Shadowki

    Miałem Freewinda przez 2 lata, zależy gdzie chcesz tym wjeżdżać - na lekkie błoto, szutry i piaski jeszcze ujdzie jak założysz odpowiednią oponę ale na mocny offroad to nie licz, masa bardzo przeszkadza. No i gabaryty oraz plastiki. Autostradą jak chcesz dłużej lecieć to tak 120, max 130 km/h. Na pewno jest to wygodny sprzęt, to muszę przyznać. Miałem go w okolicach 2007 roku, wtedy to był 8 letni motocykl, nic nie zmęczony, nie wiem jak prezentują się egzemplarze co teraz mają już po 25 lat.

  4. 2 godziny temu, ks-rider napisał:

    Nie mozesz.

    Musisz w jakiejs firmie dac zamontowac kit dlawiacy do 35 kW. Z rachunkiem  i certyfikatem iziesz dalej....

     

    🙂

    Jak ten sprzęt waży 102 kg to nawet po zdławieniu do 35 kW nie da rady jeździć na A2 bo nie spełni drugiego kryterium czyli stosunek mocy do masy 0,2 kW / kg. Tu trzeba go zdławić na max 20 kW żeby spełnił wymagania jazdy na A2.

    • Dzięki! 1
  5. Sam noszę się z zamiarem kupna jakiegoś nowego sprzętu o małej pojemności z lekkim zacięciem terenowym. Mam obcykane chyba wszystkie dostępne na rynku propozycje, łącznie z jazdami testowymi: zaczynając od chinoli a na KTM kończąc. Budżet oscylujący w granicach 30 000 zł. Jak na razie absolutnym numerem 1 jest Honda CRF 300 Rally. To naprawdę fajnie jeździ poza asfaltem i jest porządnie wykonane. Jak się dobrze rozejrzysz to na wyprzedaży rocznika dasz radę kupić w granicach 27 tys. zł. 

    Ciekawy jest też KTM 390 Adv, trochę przekracza budżet ale masz możliwość wybrania różnych trybów jazdy, wyświetlacz możesz sparować sobie z telefonem. W terenie trochę ustępuje CRF ale za to na asfalcie idzie tym pojeździć nawet z prędkościami autostradowymi. Z minusów to bardzo drogie akcesoria.

    Jedyny chinol na którego coś tam warto rzucić okiem to CF Moto 450 MT. Aczkolwiek mało kto chce to później serwisować, także jedną wielką niewiadomą jest dostępność części jak skończą produkować model.

    Voge, Benelli czy Romety odpuść, to jest naprawdę podła jakość. Obejrzyj i przejedź się na CRF a potem na Voge to zrozumiesz o czym piszę. Na papierze wygląda ładnie a w rzeczywistości to przepaść. Szkoda, że portale branżowe są takie sprzedajne i za parę $$ robią marketing tym chińskim markom bo nie wierzę, że te zachwyty (zwłaszcza nad Voge) to takie bezinteresowne. Jeszcze 6 lat temu polecałem Benelli, jako taką jakość trzymali, teraz chyba zmienili fabrykę bo cała seria TRK to typowa chińszczyzna.

    • Dzięki! 1
  6. 6 godzin temu, Slynqq napisał:

    @Qadrat Nie wiem, czytając o f650gs było napisane, że on jest mega oszczędny, a aprilla (może przez zastosowanie dodatkowego zaworu?) spalała i po 7litrów. Nie wiem, może to różne modele, o który Tobie dokładnie chodzi? z jakich lat? mógłbyś podesłać link albo zdjęcie? 

    Prawdopodobnie masz na myśli dużo starsze modele gaźnikowe, stary F650 na Rotaxie i Pegaso 650 z Rotaxem ale 5 zaworowym. 
    Aprilia Pegaso Strada była tylko jedna, robiona w latach 2005 - 2011.

  7. Nie ma opcji żebyś przegrzał olejaka przy obecnych temperaturach. Nawet przy 30 stopniach w korkach też go nie przegrzejesz - no chyba, że będziesz stał w miejscu z odkręconą manetą przez kilka minut. Pół życia spędziłem na olejakach, za młodu to się takie katowanie uskuteczniało, że kolektory z wydechem były rozgrzane do czerwoności, iskry szły a silnikowi nic nie było. Wiem do czego są zdolne te silniki, jemu wystarczy żeby był olej chociaż na pół okienka 🙂 

    Masz tu przykład, filmik sprzed lat z mojego miasta, byłem przy tym 🙂 

     

  8. Na bagnecie nie było nic oleju? Bo tam nie ma opcji żeby olej magicznie zniknął jak silnik był nie odpalany przez zimę. 

    Jeśli akumulator był zostawiony na całą zimę to na 99% to będzie przyczyną, nawet naładowanie nie pomoże bo pod obciążeniem daje za mało prądu. Po takich próbach kręcenia i zalaniu świeca też może być do wymiany nawet mimo czyszczenia. Najszybsza metoda to nowa świeca + próba odpalenia z użyciem powerbanka rozruchowego lub podać mu prąd z samochodu.

  9. Jeśli nie zamierzasz tym jeździć poza granice Polski to spokojnie możesz zakładać. Jest jakaś tam mała szansa, że jak coś konkretnego odwalisz na drodze na oczach policji i będzie ostra kontrola to się przyczepią ale to trzeba się postarać. Najlepiej zamontuj to w taki sposób, że w razie czego będziesz w stanie to zdemontować na szybko na drodze. Pozostaje jeszcze nadgorliwa stacja przeglądów dlatego na przegląd lepiej jechać bez lampek.

  10. 22 godziny temu, wozniaq napisał:

    Niestety wszystkie przeze mnie wymienione sa na gaznikach.

    Czy z banditem 1200 jest dużo drozej jeżeli chodzi o jego utrzymanie? Kiedyś rzucił mi sie w oczy artykuł że potrafi dać po kieszeni.

    Łoo panie, te sprzęty mają po 25 lat, tu nie ma się co rozczulać tylko brać obojętnie co, byle tylko było w dobrym stanie technicznym, bez zardzewiałego baku, wyrobionych gaźników czy niebieskiego dymu z komina.

    Ja osobiście bym szedł w stronę Bandita bo to bardzo popularne sprzęty, proste w serwisie i do tego masz ogromny wybór części, czy to nowych czy używanych. Każdy mechanik ogarnie to z zamkniętymi oczami. 600 i 1200 w kosztach serwisu będą podobne. Z tym, że jak będziesz w pełni korzystał z dobrodziejstw 1200 czyli duży moment dostępny z dołu to trochę częściej będziesz naciągał łańcuch albo wymieniał napęd i szybciej skończy się tylna opona. No i 1200 ma większe opony niż 600 więc trochę więcej kosztują. 

    Ja tam z B600 mam same miłe wspomnienia, co prawda miałem go ponad 15 lat temu ale miło wspominam. Na pewno po przesiadce z GS500 przez jakiś czas będziesz zadowolony z mocy. Jak nie miałeś wcześniej do czynienia z olejakiem to na oględziny weź ze sobą kogoś kto zna te sprzęty. Bo zdrowy olejak ma kulturę pracy taką, że już niejeden klient chciał się bić ze sprzedającym "bo silnik złom".

  11. W dniu 19.01.2024 o 23:18, konrad1f napisał:

    czyli temat nieaktualny chwilowo, odłożony w czasie 😛 dobrze wiesz, że to nie to samo 😛

    No 1250 to nie to samo, niestety. Obejrzałem 4 sztuki olejaków i była tragedia, ceny kosmos a sprzęty tak naprawdę nadawały się do rozebrania i robienia wszystkiego jak leci żeby tym bezpiecznie jeździć. O doprowadzeniu ich do stanu "kolekcjonerski jak nowy" to bym chyba musiał poświęcić z pół roku i budżet by się zamknął w kwocie może z 18 000 zł pod warunkiem, że przy motocyklu dłubał bym sam.

    A z tym 1250 wyszła taka historia, że przez znajomego z Niemiec doszła do mnie wieść, że pewien starszy osobnik nosi się z zamiarem sprzedaży 1250. Pierwszy właściciel, 2010r, na liczniku 12 000 km, wszystko udokumentowane, co roku w Suzuki na przeglądzie i serwisie, co roku nowy olej. Jeszcze napęd oryginalny. Tanio nie było ale to naprawdę wygląda i pracuje tak jakby dopiero co z salonu wyjechało. Zdjęć nie mam, będą jak go przywiozę od brata. 🙂 

  12. Prawdopodobnie masz przełożony cały silnik z przekładnią od 125, najszybsza i najprostsza robota. Pewnie silników 125 jest większa dostępność.

     

    Trochę się różnią głowicami silniki 125 i 150, inna uszczelka i inne zawory. Czy te głowice są ze sobą zamienne to już niestety nie wiem. Wały też mają inne. W pokrywie CVT też jakieś różnice są.

    Najszybsza metoda żeby mieć te 150 to zakup z jakiegoś rozbitka kompletnego silnika z przekładnią i przełożenie a ten 125 wystaw na sprzedanie. Jak to dobrze ogarniesz to wyjdziesz na zero. Czy gra warta świeczki to już Twoja decyzja, ile było różnicy mocy między tymi silnikami? 1,5 - 2 konie?

  13. 10 godzin temu, jonaszko napisał:

    Technicznie chodzi naprawde ładnie. Zmienia płynnie, reaguje na zadane programy. W lekkim terenie też daje radę.

    Nie wiem czy bym chciał używać DCT w terenie 🙂 Myślę albo nad jakąś używaną młodą NC750X albo z salonu, sprzęt tylko na drogę. Na papierze mi się podoba, moc dla mnie odpowiednia, wygląd też ok. Chyba trzeba będzie przejechać się do salonu Hondy i dorwać coś na jazdę testową. Próbowałem cokolwiek znaleźć w internecie o awariach tych skrzyń ale nic nie znajduję. Albo skrzynie takie dobre albo mało popularne. Najbardziej się obawiam czy z biegiem kilometrów nie powstaną takie mankamenty jak coraz to powolniejsza zmiana biegów albo głośna praca skrzyni.

    A jeszcze mam pytanie użytkowe: w tej skrzyni nie występuje coś takiego jak zmiana po 2 biegi na raz? Czyli np. jest drugi bieg, dynamicznie się rozpędzam pod górny zakres obrotów, lekko odpuszczam manetkę a skrzynia przerzuci od razu z 2 na 4 zamiast z 2 na 3? Może głupie pytanie ale jeżdżę na co dzień autem ciężarowym i tam czasami skrzynia zautomatyzowana robi głupoty typu przerzucenie podczas przyspieszania pod obciążeniem z 6 na 9 bieg i nagle jest spadek obrotów, silnik robi "buu" i nie ma siły się wkręcić na obroty. 

  14. Ostatnio chodzi mi po głowie zakup NC750x ze skrzynią DCT. Stosowane już są ładnych parę lat. Jeździ ktoś Hondą z taką skrzynią? Jak to się sprawuje po kilku latach eksploatacji? Czy czuć jakieś zużycie lub różnicę w pracy takiej skrzyni po przejechaniu np. 60 000 km? A może ktoś miał jakieś awarie czy usterki?

    Motocykl do spokojnej jazdy więc dynamika żeby kręcić setne sekundy niepotrzebna dlatego patrzę w stronę DCT.

  15. 13 minut temu, Piasek80 napisał:

    Specol jeszcze mi gdzieś mignął ale Lotosa to pierwsze w życiu na oczy widzę. Ja nie wiem, takie koncerny a zero jakiejś kampanii reklamowej, chociaż po forach by zarzucili banerki. Dla nich to jakieś grosze, dziennie pewnie tyle na mineralną wydają coby miesiąc powisiał banerek że Lotos ma oleje do moto.

    Lotos od dawna ma te oleje, pierwszy raz to zakupiłem jakoś w okolicach 2010 roku. Ale dostępność tych motocyklowych Lotosów tragiczna, dział handlowy Lotosu widocznie ma inne targety. Nawet na swoich stacjach tego nie mieli.

    Teraz zmienili trochę wygląd bańki ale cenowo to już nie jest atrakcyjne jak kiedyś. Stówkę za 4 litry trzeba dać, za tyle samo jest też 4 litry motocyklowego Valvoline 10w40. Chyba wiadomo co wybierze większość motocyklistów...

    Znalazłem w moich zapiskach zakup bańki 4l tego oleju w 2018 roku, cena 49 zł.

  16. 9 godzin temu, konrad1f napisał:

    nawiązując do oliwy. orlenowskiego masła do moto nie leję (bo drogie) ale Specola jak najbardziej 😉 

    Chcesz żeby nas tu zlinczowali? Też używam w dwóch moich chrupkach, do których producent zaleca 10W40. Albo Specol albo Lotos, zależy co się trafi w lepszej cenie 🙂 

    IMG-20230926-173701.jpg IMG-20230929-110336.jpg

  17. Dołóż trochę i celuj w jakąś sztukę co ma ABS. Warto.

    Te Yamahy nie miały problemów ze skrzyniami? Bo wiem, że poprzednie generacje to miały kiepskie skrzynie i coś mi się wydaje, że te jeszcze też. Ale to już niech się wypowie ktoś, kto w tym siedzi.

    A co do przebiegu - no cóż, przy 28 000 km to ten motocykl powinien być jak nowy, pod warunkiem, że użytkowany z głową a nie przez rzeźnika 🙂 

  18. Gdyby niektórzy się dowiedzieli gdzie jadą bazy olejowe produkowane w Orlenie w Płocku to dopiero by doznali szoku. Z orlenowskich olejów bazowych korzysta połowa marek olejowych, które są na półkach w sklepie. Albo i więcej. I nie są to żadne zasłyszane informacje tylko sam to woziłem jak przez kilka lat jeździłem cysterną chemiczną.

  19. 11 minut temu, konrad1f napisał:

    mam nadzieje, że jeszcze jakiś czas nie będzie na nie hype'u 😉 i jak coś odłożę to jeszcze wrzucę olejaka do garażu

    O dziwo Bandity są jeszcze w normalnych cenach czego nie można powiedzieć o starych olejakach GSX-R. A ja w 2006 roku sprzedałem 1100 z 1988r w świetnym stanie za 5000 zł...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...