Witam Wszystkich, Kiedyś na tym forum już pisałem, ale że to było przed laty, więc pozwolę się krótko przedstawić i przywitać. Lat 41, mieszkam niedaleko stolicy naszego kraju, szosowo jeżdżę od 17 lat, a teraz naszło mnie na to, żeby pouczyć się off-raodu na 2 kołach. Historia w skrócie jest taka, że mój 13 letni syn jeździ na Kawasaki KX 85. Śmiga po torach mniej lub bardziej oficjalnych, a ja tak jeżdżąc z nim w roli logistyka i mechanika, wkręciłem się i też bym chciał :) . Planuję kupić pierwsze cross lub hard enduro na jesieni. Warunki brzegowe i założenia są następujące: -budżet 10-12k - w wieku 41 lat (189cm, 83 kg) nie będę się zabierał za sport i jazdę wyczynową, ale chciałbym się solidnie pouczyć na torach i nie boję się przeżyć względnego sponiewierania. Chcę zasmakować prawdziwej jazdy off-road z elementami motocross, a nie popyrkać po lesie. - Nie planuję jeździć po drogach publicznych. Tylko tory motocross lub teren. Brak rejestracji jest dla mnie zaletą (brak opłat za OC i przeglądy). - Motocykl musi być lekki, bo takim po prostu łatwiej się jeździ (i podnosi) i dawać radę w terenie. Żadne podróżne ednuro dwu osobowe itp. - Planuję pojeździć 2-3 sezony, pobawić się razem z synem, zdobyć podstawy techniki i potem zobaczę, albo się wkręcę w ten sport i pewnie będę wiedział co dalej, albo po prostu stwierdzę, że to nie dla mnie, że spróbowałem i więcej już nie chcę. Biorąc pod uwagę powyższe chciałbym kupić 125ccm w 2T. Z motocyklami wyczynowymi typu Yamaha YZ 125 mam taki kłopot, że na nową mnie nie stać (25k-30k) , a trochę nie wierzę, że w kupowanie 7-8 letniej za 10k. Mam wrażenie, że wyczynowy motocykl, nawet serwisowany, po 8 sezonach, będzie po prostu konkretnie zużyty. Będzie wymagał ciągłych nakładów i że więcej będzie stał w garażu zamiast być jeżdżonym. Alternatywą byłaby DT 125, którą mogę kupić za 5000 i drugie tyle wpakować w generalny remont przez zimę. Generalnie skłaniam się do tej opcji, ale zastanawiam się czy DT 125 nie będzie za słaba na naukę jazdy na torach. Nie planuję jakiś mega skoków, ale metr nad ziemią mogę się czasami znaleźć. Nie zależy na wykręcaniu czasów, ale też nie chcę, żeby brakowało mocy na mielenie piachu w ostrzejszym zakręcie, czy na podjeździe. Generalnie chciałbym uniknąć sytuacji, w której po 10mth stwierdzę, że DT 125 nie nadaje się do nauki off-roadu, że to jest motocykl dla leśniczego do poruszania się po drogach gruntowych. Poradźcie proszę, żebym nie popełnił błędu. Może ktoś z Was zaczynał przygodę na DT 125, a potem przesiadł się na coś innego o może z perspektywy powiedzieć czy to dobra ścieżka? A może polecicie jakieś inne motocykle? Pozdrawiam, Sioux