Po ostatnim SD pomyślałem ze napisze swoje spostrzeznia / swoja krotka historie postaram sie nie zanudzać a może komuś się przyda do przemyśleń . 2014-zrobilem kilka SD na R6 czasy mimo usilnego napierdalania w gaz 1:53 2015-kupilem BMW tylko dlatego ze r6 była strasznie ciasna dla mnie (184cm/90kg) Zanim wsiadłem na BMW po raz pierwszy , połamałem się na crossie ,bardzo!!! Do dzisiaj blacha i śruby, zgięcie w kolanie max 120stopni-ogolnie odechciało mi się jeździć i tak moto stało 1,5 roku w garażu. 2016-dwie operacje później jako ze moto dalej stało, postanowiłem pojechać na tor zobaczyć czy mnie to jeszcze jara. I tak w tym roku zrobiłem 4 dni SD i 2 dni na Słowacji(gdzie wywaliłem 3 gruzy)czyli niewiele ,biorąc pod uwagę przejścia zdrowotne i ze trzeba poznać nowy motocykl . średnio budżet pozwalał na jeden wyjazd (1dzien torowania)w miesiącu. Mimo wszystko glowa odblokowana , radość z jazdy ogromna , czasy….1:42(na mocno zużytych oponach) Dodam ze BMW total seria (sety,kierownica ,przełożenia,układ wydechowy,wszystko)a i mapy slick jeszcze nie odpaliłem,a na poacztku jezdzilem na mapie deszczowej Jedno jest pewne zacząłem jeździć „mądrzej”, każdy z wyjazdów na sesje był przemyślany pod katem treningowym .wiec namawiam nie walic za wszelka cene a trenowac . Podsumowując: czasami wolniej znaczy szybciej !!! i to się u mnie sprawdziło Niestety w tym roku sezon już zamykam ale za około 6miesiecy się znowu się zacznie.