Witam. Na wstępie od razu zaznaczę, że wiem, że temat był już wałkowany miliony razy, natomiast każdy pisze/mówi zupełnie co innego. Obdzwoniłem chyba wszystkie serwisy w mojej okolicy, które się tym zajmują i ceny wahają się między 900 a 1200 zł. W serwisach mówią, że w trakcie robienia takiej blokady robiona jest dokumentacja zdjęciowa i zakładane są plomby i na dodatek do tego wymagany jest jeszcze rzeczoznawca. Z drugiej strony na internecie wyczytałem, że to wcale nie musi być takie drogie, a jedyne za co musimy zapłacić, to hamownia, bo ogarnięcie samej blokady nie jest jakoś przesadnie skomplikowane. Motocykl to Suzuki SV650 z 2001, czyli jest jeszcze na gaźnikach. Nie mam zamiaru ściągać blokady zaraz po zarejestrowaniu sprzętu, także te plomby i rzeczoznawca mi nie przeszkadzają, natomiast chciałem zminimalizować koszty takiej operacji. Motocykl zakupiłem wczoraj, a na rejestracje mam 30 dni i nie uśmiecha mi się go rejestrować teraz na A, a potem przechodzić znowu przechodzić przez to samo. Na dodatek każdy serwis motocyklowy, który zajmuje się blokowaniem i jest wyposażony w hamownie ma kolejki do końca maja :o. Czyli reasumując pytanie do Was: Czy rzeczoznawca jest potrzebny w tym całym procesie? Czy jeżeli taką blokadę zrobi mi że tak to nazwę "zwykły" mechanik(wystawi mi na to stosowny dokument) a nie jakiś profesjonalny serwis to czy będę wstanie otrzymać dokument o zmianie mocy na hamowni? Będę ogromnie wdzięczny za jakieś podpowiedzi w wskazówki. Z góry dzięki wielkie