Skocz do zawartości

piórko

Forumowicze
  • Postów

    3417
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez piórko

  1. Gadasz bzdury - bez urazy. Nie jest tak, że jak się nauczyłeś siedzieć "prawidłowo technicznie", to jak jedziesz na luzie, to ci zwisa wszystko - z nogami włącznie. Tak się po prostu nie da. Bo to jest już nawyk. A w ogóle to, co Twoim zdaniem znaczy "na luzie, turystycznie"? Że co- podziwiasz widoczki i w nosie dłubiesz? No to gratuluję :biggrin: . Moim skromnym zdaniem - na motocyklu NIGDY nie możesz być na luzie. Ale widać jesteś Miszczem.
  2. piórko

    zdałam i ja :-)

    Gratulacje :buttrock: :buttrock: :buttrock: ! Coraz nas więcej, kobitek :biggrin: . Się rehabilituj i do zobaczenia na trasie
  3. Wyrazy współczucia z powodu kolegi i całej tej traumy, którą masz. Ale w sumie, jak już niektórzy tu pisali, jeśli wyciągniesz wnioski - to (mam nadzieję :biggrin: ) wiele wiele kilometrów na 2oo przed Tobą. Dziś pod Warszawą zabiło się trzech chłopaków, ten co prowadził kupił kilka dni temu BMkę, którą grzmocili ponoć ok. 180-200km/h...Mieli po ok. 20 lat... To straszne, ale w sumie, jak pamiętam siebie sprzed kilkunastu lat (prawko B zrobiłam mając 17 lat i od razu jeździłam), to miałam też szczęście, że przeżyłam. Każdy chyba dostaje małpiego rozumu, tylko niektórzy dostają ostrzeżenia, a inni nie... Ty takie ostrzeżenie dostałeś, więc wykorzystaj to :biggrin: .
  4. No właśnie, same problemy :icon_mrgreen: Eee, nie przesadzaj, jeszcze drzewa u nas na ulicach nie rosną :icon_mrgreen:
  5. O tym powinni im mówić instruktorzy nauki jazdy.
  6. Niestety, większość szkół nauki jazdy tak wygląda. Instruktorom ogólnie niewiele się chce (fakt, stawki za godzinę na kolana nie powalają), i to zarówno tym z B, jak i A. Ale ludzie zapisujący się na kursy powinni mniej kierować się ceną, bo zwykle (choć nie zawsze) jakość idzie w parze z wyższą ceną. U nas niestety każdy szuka jak najtaniej, co poniekąd zrozumiałe, a potem tak to wygląda. Wiem, że w Warszawie, groupon organizował kursy kat B za 300zł. A potem ludzie się zdziwili, że mieli 10 godzin jazdy, a resztę kazali im podpisać i iść gdzie indziej. Więcej ostrożności i zebrać opinie polecam.
  7. @konrad ile razy dziennie przycieracie w drogowym ruchu podnóżkiem a ile razy zmieniacie biegi? po jakiego grzyba but motocyklowy ma obcas? po co co chwilę dostawiać stopę do dźwigni zmiany biegów jak można raz na jakiś czas cofnąć ją przed głębszym złożeniem? po co nadmiernie uginać i tak już sporo podgięte (np. na motocyklu sportowym) kolana? piszecie o stabilniejszym podparciu na podnóżku palcami? każdy, kto choć raz wjechał w teren Was wyśmieje - a tam stabilne podparcie zwłaszcza przy jeździe na stojąco jest w moim mniemaniu ważne Zarówno przycieranie podnóżkami na torze, jaki i na ulicy - to błąd. I robią to właśnie ci, którzy siedzą na skoliozokaczkę, bo ta pozycja wymusza wciskanie motocykla w glebę. A przecież, aby szybciej jeździć w zakręcie, motocykl powinien być ustawiony maksymalnie pionowo! Mój but motocyklowy obcasa nie ma. Mają jak widziałam buty na choppery (pewnie dla lansu) i chyba na enduro (ale tu się w ogóle nie znam). Czy masz tak krótkie przełożenia czy tak zap***dalasz po mieście, że musisz co chwila mieszać biegami? Ja nie muszę i nie mam problemu z przestawieniem nogi co jakiś czas. Ugięcie kolan - kwestia przyzwyczajenia, a poza tym można zainwestować w regulowane sety i opuścić je do jazdy ulicznej. W terenie nie jeżdżę, ale chyba też się nie stoi na samych palcach, tylko na śródstopiu (coś o wchodzeniu na drabinę był...)
  8. U mnie to raczej kwestia tego, że dość mocno wychylam górę tułowia, ale tyłek mam cały na siedzisku. Kierownicy generalnie nie obciążam. Myślę, że gdyby z tego zrobic pozycję bardziej równoległą, to byłoby git.
  9. No, czasem wewnętrzną :icon_mrgreen: . A na starość (jak dożyję, pewnie wyłącznie będę wietrzyć :icon_mrgreen: )
  10. Mnie też nie, ale jak dwa razy mi podniosło koło podczas ruszania spod świateł, to mi się to podobało :icon_mrgreen: . Podobnie, jak stoppie podczas hamowania (też dwa razy, ale ostatnio nie mogę powtórzyć :sad: )
  11. Głowy i wewnętrznego barku. Ja mam za bardzo podniesiony, a to powoduje usztywnienie wewnętrznej ręki. A to w konsekwencji - niemożność zacieśnienia zakrętu :sad: .
  12. Theodor, to Ty nie wiesz, że w Polsce wszyscy znają się na medycynie, mechanice samochodowej i edukacji? :icon_mrgreen:
  13. I znów nie mogę się z Tobą zgodzić. Prawidłowe nawyki ważne są WSZĘDZIE! A na ulicy może nawet bardziej (jak choćby jazda z palcami na klamce hamulca, co jak sama sprawdziłam, może uratować tyłek). I również, a może z tego właśnie powodu, technika ma znaczenie. Bo technika, to przynajmniej dla mnie, pojęcie znacznie szersze niż prawidłowa pozycja na motocyklu. I po co wymyślać coś własnego, niekoniecznie mądrego, skoro ktoś bardziej doświadczony zrobił to za nas?
  14. Z całym szacunkiem, ale dla mnie wzorem do naśladowania nie jest banda kretynów, zap***ych po ulicach Warszawy w ten sposób. Nie obejrzałam tego do końca, bo szkoda czasu, ale do blisko połowy filmiku nie było żadnego zakrętu pokonywanego przez Twojego idola na Gixie. Mogę się tylko domyślić, jak je pokonuje. Dla mnie to nie jest śmieszne, bo tak jak błędem jest "podpychanie" kierownicy w samochodzie od dołu zamiast płynne "ściąganie" jej od góry, a błąd ten skutkuje niemożnością wykonania szybkiego skrętu kierownicy, tak samo (a nawet ma to większe znaczenie) w przypadku techniki prowadzenia motocykla. Chciałam też zauważyć, że stunt to trochę co innego niż jazda szosowa/torowa, bo o troszkę co innego tam chodzi :biggrin: . I co kto lubi...
  15. Się nie zgodzę, bo ja nie :biggrin: . I Ty pewnie też nie, skoro to zauważasz :biggrin: . Ale, rzeczywiście przytłaczająca większość tak siedzi.
  16. Albo foki.Wychodzi na to samo. @Tiger666 w większości motocykli podnóżki są fabrycznie tak usytuowane, aby motocyklista mógł się na nich solidnie wesprzeć. Pomijam tu "wietrzących pachy", bo to i koncepcja i styl zupełnie inne. Poza tym wyjątkiem, nie ma znaczenia czy jeździsz sportem czy golasem, podnóżki masz fabrycznie tak ustawione, że nogi nie powinny Ci zwisać. Tak na marginesie, zawadziłam kiedyś podnóżkiem o zderzak samochodu. Set pękł, ale gdybym jechała "na kaczkę", złamałabym nogę w kostce.
  17. Zgadzam się z Twoją sugestią, choć tu powstaje problem optyki zakrętu, zwłaszcza w lewo. Muszę patrzeć bardziej szeroko, żeby wiedzieć, że do prwej krawędzi mam jeszcze ileś tam miejsca. Dziś boję się, że krawędź jest tuż tuż. W prawo jakoś tego nie mam. I to zarówno na torze, jak i na ulicy...
  18. Mówisz? Może i tak, bo ja raczej wolno wchodzę w zakręty. Właśnie dziś jadąc po publicznej drodze stwierdziłam, że muszę zacząć bardziej zdecydowanie składać moto do zakrętu, żeby to było takie "pachnięcie" jak mówi Złotousty Marek, niż takie rozmemłany przeciwskręt. Wtedy będę mogła głębiej wejść w zakręt i skręcić szybciej.
  19. Zawiasy reguluje mi "sam wiesz kto", a zatem - za mało odwijam, bo uslizgów ni huhu. Zresztą, gdybym odwijała, to nie byłoby POR FUERA!!! :biggrin:
  20. Dokładnie tak. Jeszcze do tego dodałabym "własności"kierowcy - jego wzrost, wagę itp. Ja np wiem, że byłoby mi łatwiej, lepiej i bardziej w zgodzie z techniką, gdybym opierała się tyłkiem o koniec siedzenia. Ale to jest dla mnie za daleko. Mogę tak się odsunąć tylko przy dużych prędkościach, kiedy jadę położona na zbiorniku, albo na torze, gdy z premedytacją się na nim kładę, bo łatwiej mi wtedy wchodzić w zakrety :biggrin: Gdybym miała motocykl z krótszym siedziskiem - byłoby mi łatwiej. Dlatego rozważam przyklejenie sobie jakiegoś styropianu na końcu siedzenia, żeby je skrócić.
  21. Widziałam właśnie. Może tak być, ale z drugiej strony, to wydawało mi się, że dawanie gazu w punkcie prowadzi do uślizgów (albo jest o nie łatwiej). Płynniejsze dodawanie gazu (a to staram się robić, chyba minimalizuje to niebezpieczeństwo). A Ty łapiesz uślizgi? A co do temperatury - im wyższa tym szybsze zużycie, czy tak?
  22. No więc tu chyba jestem mistrzynią :icon_mrgreen: ! Fabryczne Bridgestony wystarczyły mi na 20 000km (!), a dodam, że były to potworne kartofle. Na dunlopach sportsmartach już nawinęłąm prawie 10 tys (ten sezon) i daleko im do śmietnka. Ale ja na torze byłam w tym roku chyba 6 razy (tylko Lublin i Radom).
  23. [/url]Z tą jazdą w korku to bym nie przesadzał, ja przynajmniej się nie przysuwam i manewruje się bardzo dobrze. No chyba, że ktoś jakieś nawroty robi między autami, to może wtedy faktycznie ;) Ja tak "kaskadersko" w każdym razie nie jeżdżę w kanionie :) Mi się właśnie wydaje, że teraz owszem jeżdżę nieco szybciej w korkach niż kiedyś, ale zdecydowanie łatwiej mi manewrować. I szybciej mogę wykonywać jakieś bardziej gwałtowne uniki (choć staram się do nich nie dopuszczać). Więc chyba bezpieczniej. Ale mogę się mylić...
  24. O widzisz - Ty na torze odkręcasz, bo ja na torze to mam zużycie chyba niewiele wyższe od tego w trasie. Najgorzej w mieście, gdzie odkręcam spod świateł i za chwilę ostro po heblach na następnym czerwonym. Na torze mimo wszystko jeżdżę płynniej, ale widać za mało odwijam...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...