Czy wiek kasku motocyklowego odgrywa rolę? Czy kolekcja 2013 jest w czymś gorsza fizycznie od tych z roku 2015? Mowa oczywiście o nieużywanych produktach.
W sumie w swojej daytonie w ciągu 2 lat mam nowy filtr paliwa, powietrza, świece i przewody od silniczka krokowego. Sytuacja, którą opisujesz występuje również u mnie, choć w mniejszym natężeniu niż wcześniej, ale jednak :)
Znajomy wybierał pomiędzy Triumphem i BMW i po jeździe próbnej wziął Triumpha. Do KTM nie podchodził. Jeździ już Explorerem rok i jest bardzo zadowolony. Zrobił nim Alpy, Chorwację, trasy wokół komina, śmigi autostradowe i nie myśli póki co o sprzedaży.
Wracając do tematu... Czasem stan zewnętrzny nie odzwierciedla wewnętrznego. Sam mam popękaną owiewkę, a nie robię jej porządnie nie dlatego, że mam to gdzieś, tylko dlatego, że kaska wypływa gdzie indziej. Póki co o środek dbam choć po śladach na owiewkach można twierdzić inaczej. Dlatego warto czasem jak nie jest to wyprawa za ocean zobaczyć na oczy własne lub kumpla :) ...a niżej moje dwie slicznotki
Nawet moja pomimo kilku pęknięć na owiewkach jak ją sprytnie cyknąć to na zdjęciu wygląda jak nowa :) Spore pieniądze gość za nią woła. 8K za 1997.... tym bardziej, że kilka drobiazgów już na zdjęciach widać chyba.
Może i pierdoła, ale nie na tyle upierdliwa, żebym miał spędzać kilka godzin na jej szukaniu :) Radochy z jazdy nie psuje, a ta jest na Daytonie duża :) Zresztą takie motocykle kupuje się świadomie i na jakieś rysy po prostu nie zwraca się uwagi.
Sam mam 955i 2000r. Baaardzo elestyczny silnik. Jedyny problem z jakim się borykam, to gaśnięcie na wolnych obrotach. Czasem dzieje się to na światłach, czasem przy redukcji z 2 na 1. Przy międzygazie i lekkiej przygazówoce problem praktycznie nie istnieje i nie psuje radości z jazdy. Serwis nie jest skomplikowany. Większość rzeczy typu filtr paliwa czy powietrza sam wymieniałem. Równie dobrze można nim ostro pojeździć jak i wyskoczyć na chillout-ową wieczorną przejażdżkę. Trasy do 200km z plecaczkiem bez problemu.
Tak się zastanawiam, czy taka sprawa nie powinna być zgłoszona na prokuraturę, jako próba wyłudzenia pieniędzy. Bo skoro do przywrócenia stanu przed wypadkiem potrzeba ponad 20tys. a ubezpieczyciel proponuje jedynie niespełna 7tys. to jest to jawne działanie na szkodę pokrzywdzonego. Możek ktoś powinien oduczyć TU takich praktyk.