Skocz do zawartości

Cwikol

Forumowicze
  • Postów

    133
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Cwikol

  1. Chłopaki na M3M dopatrzyli się że to najprawdopodobniej GWE. Niestety samego nr nie odczytał nikt.
  2. Kolejne wymuszenie, zakończone śmiercią motocyklisty :( http://malbork.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1531657,droga-nr-22-smierc-motocyklisty-to-kolejny-wypadek-na,id,t.html#d5f17687817de7c0,1,3,10
  3. Kolego, napisz może co był problemem, żeby ktoś mógł coś z tego tematu wynieść...
  4. Tu nie o ryzykowanie chodzi, tylko o napędzanie takich własnie baranów, którzy sprzedając taki złom tylko utwierdzają się w tym, że warto kraść, bo tak czy inaczej ktoś to kupi. I to trzeba tępić!
  5. I jeszcze osobno można sobie ramę kupić z dokumentami. Typową dziuplą to wali na kilometr...
  6. To itak słabo. Przecież na 600 jeżdżą tylko cieniasy. Adidaski, t-shirt i R1 to jest zestaw na pierwsze moto ;) Naucz się pracować gazem i ciałem. To nie jest nic trudnego.
  7. Szkoła w której się uczyłeś dała dupy delikatnie mówiąc. Uczuli Cię na A1 czy na A? Zawsze zdaje się na 250 przecież. Po za tym w samej 8 naucz sie operować gazem, a nie toczyć bezmyślnie - (klasyka "szkół" jazdy). Lekkie dodanie gazu prostuje motocykl. Nie musisz bawić się w nadmierne gibanie na prawo i lewo dodatkwo tym destabilizując motocykl i zaprzątając sobie głowę. Nie wiem jak jest teraz, ale w Moto-Sokół mieli dobre podejście do tego jakiś czas temu. Uczyli jeździć, a nie toczyć się na "puszczonym sprzęgle", więc myślę, że jazda tam powinna Ci pomóc.
  8. Dobrze, że nie porywasz się na litra na początek, ale przesada w drugą stronę też chyba nie jest dobra. 125 dla dorosłego faceta to trochę za mało raczej. Jeśli chcesz jeździć i kupujesz ten motocykl z myślą, że kiedyś kupisz większy, to myśl raczej o 250.
  9. Nareszcie jakieś dobtre informacje ;) Cieszę się razem z Tobą.
  10. Może zacząć wolniej jeździć? :P A nie było przypadkiem u Ciebie jakiegoś znajomego obcoktajowca w tym czasie? ;) Mógł być u Ciebie na chwile, mógł chceć się przejechać i pech mógł chcieć, że cyknęło mu fotkę. Punktów jako obcokrajowiec nie dostanie na 100%, a jako że właśnie nie jest obywatelem naszego kraju, są jakieś komplikacje z nakładaniem na niego mandatu kredytowego - jakim poniekond jest zdjęcie z foto (wiem że to dziwne, ale nasze prawo do normalności ma daleko). Dostaniesz info że kierują sprawę do sądu. Jako świadek nie musisz się stawiać, piszesz oświadczenie że z pracy Cię nie wypuszczą, że to właśnie ten znajomy prowadził i koniec końców sąd zamyka sprawę bez kary. Nawet jeśli jednak postanowią ukarać kolegę, dostanie 100 zł a punktów nie... Pytanie tylko, czy wtedy właśnie przypadkiem nie było u Ciebie tego znajomego? Jeśłi jednak to byłeś Ty, bierz winę na klatę i zapisz się na egzamin od razu... :)
  11. Tutaj prokursorka tego stylu ;) http://www.youtube.com/watch?v=ePpD_xnsdHU
  12. Ludzie, ja proponuje wrócić na jakiś kurs doszkalania techniki jazdy, albo wręcz jej nauki jeśli w R6 nie potraficie przejechać 200 km na baku i to na trasie. Już wszystko jasne z tym marudzeniem na konieczność zmainy biegu. Po prostu chyba nie ogarniacie tego sądząc po tym co piszecie (braku mocy w sporcie i podawanym spalaniu) hehehe. Nie chcę być złośliwy ani nikogo urazić, ale serio coś tu jest nie tak jak być powinno. Latając po mieście, od świateł do świateł i czasem wylatując poza miasto rezerwa zapala mi się przy ok 180/220 przejechanych km. Jadąc z Łodzi do Gdyni (przelotowa mniej więcej podawana przez Was) tankowałem raz i to po przejechaniu 310 km włączyła mi sie rezerwa.
  13. Plaga na Kaszubach, kolejne wymuszenie... http://expresskaszubski.pl/express-na-sygnale/2012/04/lezno-pasazerka-motocykla-ranna-w-wypadku
  14. Ja w mojej motorynce miałem zmianę biegów w ręce. Na dół 1 do góry 2. Kolega z osiedla miał nowszy model i tam już była zmiana w nodze. Domyślam się że tutaj tkwi problem. Masz dwa różne rodzaje gratów, które mogą do siebie niepasować.
  15. Dobrze że to nie pytanie z serii - Czy 600RR to dobre moto na początek ;) Tak jak w każdym innym motocyklu - podstawowy serwis i uzupełnij olej również w łepetynie...
  16. Jestem z południa mieszkam na północy i dużo jeżdżę. Nigdy nie sprawiało mi problemu wyprzedzanie. Co do bezpieczeństwa przy wyprzedzaniu 6 samochodów na raz nie będę się wypowiadać... Ale nigdy nie miałem problemu ze zmienieniem biegu w dół. Przecież wyprzedzanie nie spada na Ciebie znienacka. Wiesz że będziesz wyprzedzać, przygotowujesz się do tego, sprawdzasz w lusterku czy możesz - przez ten czas do 1 można zredukować. Nie wiem jak wyprzedzasz i jak wygląda równa jazda dla Ciebie, ale ja na trasie Łódź - Gdynia spalanie miałem poniżej 6 litrów, a ostatnie 150 km da się lecieć 1.7 na godzinę non stop. Nie neguję tego, że szukasz dla siebie czegoś co nie będzie musiało być na obrotach i że to ma być sport. Mi samemu dużo brakuje do tego, żebym mógł powiedzieć że dobrze jeżdżę i że potrzebuję sportowy motocykl. Mam taki, bo dobrze się na nim czuję, podoba mi się to, że mogę się składać w zakrętach i to jak sama maszyna w tych zakrętach się zachowuje. Nie ogarniam go pewnie nawet w 50%, ale lubię na nim jeździć. Śmieszą mnie tylko (i innego słowa tutaj użyć nie potrafię) wypowiedzi, że super sport 600 ma za mało mocy... Wszystkie te wypowiedzi w moich oczach, to próba przekonania samego siebie do sensowności posiadania litrowego sprzęta - którego mocy Rossi nie był by w stanie wykorzystać w 80% na naszych drogach. Oczywiście można by znaleźć wiele argumentów za litrem. Ale brak mocy w tym przypadku mnie rozwala. Ilekroć czytam coś takiego, mam przed oczami gości z parkingu, którzy siedzą w adidasach i dżinsach na swoich litrach i licytują się, którego GSXR czy R1 ma lepszy moment i większą elastyczność i że jeden jest lepszy od drugiego, bo ten pierwszy powyżej 250 km/h słabo się rozpędza. Od razu napiszę, że pisząc to co napisałem nie chcę nikogo obrazić i nie kieruję tego do nikogo konkretnie. Tak tylko wstawiłem tu swoje obserwacje i spostrzeżenia.
  17. A mnie cały czas fascynują osoby, którym w sportach brakuje mocy do wyprzedzania i muszą mieć 180 KM. Nie chcę wiedzieć gdzie tacy wyprzedzają... Panowie dziadkowie którym nie chce się zmieniać biegów. Automata jakiegoś kupcie, a najlepiej niech ktoś was wozi, nie będzie trzeba manetką kręcić ani hamulca wciskać... Pełna wygoda. Dla silnika który kręci się do 16/18 tysięcy obrotów 8 to za dużo? Co to za temat w ogóle. Szkoda że nie nazywa się "Czy sport to dobry motocykl na początek, czy 8 tysięcy obrotów to dużo dla sporta i czy sport to dobry motocykl do turystyki"...
  18. Jeśli RC, to trzeba się zadowolić jego osiągami. Przeróbka to 25k PLN min, więc niema wielkiego sensu. Kolega z tematu chciał coś niepozornego, a EVO i Impreza raczej do takich nie należą. To że prowadzenie 4wd to inna bajka nie podlega dyskusji. Tylko, nie mieści się w założeniach tematu.
  19. Dlaczego miałby wybuchnąć? To nie jest garażowo-domowy projekt na tanich częściach. Silnik jest robiony na oryginalnych częściach sprowadzanych ze Stanów i od Dżapańców. Jest robiony przez firmę tuningową, która ma na swoim koncie nie jeden już projekt. Daje radę już od 2008 roku i do tej pory nic nie wybuchło, więc nie sądzę, żeby miało się coś zmienić jeśli o to chodzi.
  20. A ja mam totalnie setryjnego Peugeota 206 GTI 2.0 16V - nowy miał 138 KM, teraz pewnie kilka koni umknęło - i większość wiejskotuningowych Golfów i Calibr + BMW ze znaczkiem "M-pała" na światłach objeżdżam bez większych problemów. Oczywiście, kilka razy zonka zaliczyć też się udało, ale to raczej nie uniknione, jeśli niema się GTRa albo innego tym podobnego wynalazku. Jak już ktoś wcześniej pisał, jest wersja RC która w serii ma 2.0 16V 177 KM, przy niewielkiej masie 206. A jak ktoś chce, to znajomy ma do sprzedania 206 S16 T - 301 KM 415 Nm (choć teraz może mieć już więcej). Przebudowany całkowicie. Stara została tylko buda. W silnik wpakował więcej niż wartość samego samochodu i efekt mimo napędu fwd jest taki: 206 vs Subaru STI: To samo z innego ujęcia: Tutaj to samo 206 vs Focus RS Myślę, że daje radę, a niepozorne jest napewno i nie przekracza 2.0 :) A tutaj jeszcze seryjne RC 177 KM:
  21. To co jest w końcu do sprzedania?? Motocykl, czy igła? A jak igła to jaka? Taka do maszyny, czy może robótek ręcznych?
  22. Tu masz rację. Hmmm jak byś wpakował się w coś, to szczerze mówiąc był byś sobie sam winien. 250 na drodze która nie jest nawet ekspresówką, na 90% swojej długości ma koleiny i łaty, a ruch na niej jest non stop duży - cała masa TIRów i ścigantów na trasie WWA - CZ-WA, a w koło są lasy i w każdej chwili na drogę może coś wyskoczyć?
  23. Temat trochę mylący. 1000 zł to renta co miesięczna którą bęzdie dostawać. Dostał też odszkodowanie jednorazowe. - to tylko w kwestii zrozumiałości tematu. Nie zmiena to faktu, że za 1000 zł miesięcznie chłop bęzdzie musiał się utrzymać, a to łatwe nie będzie. Dodatkowo, uznać go za współwinnego bo hamował?? To jakaś paranoja jest. Ja na jego miejscu powiedział bym, że teraz wydaje mi się że jednak nie hamowałem... To co zeznałem było błędne, bo po wypadku mi się tak wydawało, a w rzeczywistości było inaczej. Tyle, że wtedy uznali by współwinę, bo jak by hamował, to obrażenia były by mniejsze. Co za kraj!!!
  24. Dokładnie. Pewnie zaraz przeczytamy że tylko Honda bo inne stoją w warsztacie. Bzdura. Jak się dba o sprzęt i nie kupi ulepa, to wszystko jest ok. Budżet masz ograniczony, więc roczniki raczej starsze będziesz oglądać. W Kawasaki uważaj na ramę. Z tego co pamiętam, starsze roczniki lubiły pękać. W R6 z kolei jak skrzynia jest dojechana, to 2 bieg potrafi wyskoczyć. W Hondzie nie będę się wypowiadać, bo one przecież się nie psują hehehe Ogólnie, tak jak napisał ktoś wcześniej. Najlepiej szukaj moto od motocyklisty, a nie od gościa który na podwórku przed domem ma stertę samochodów i innego rodzaju sprzętu do sprzedania, bo tacy patrzą tylko na zarobek i wciskają co popadnie po jak najwyższych cenach. A że ich ceny są mimo wszystko konkurencyjne - mówi samo za siebie. Powodzenia w szukaniu.
  25. U mnie była taka sytuacja jak sprzedawałem Bandita pierwszego. Nigdy nie spotykałem się z zainteresowanymi w miejscu w którym go trzymałem. Większość "zainteresowanych" robiła wielkie oczy, kiedy nie pozwalałem im na jazdę próbną. "Ale jakto...", napewno coś ukrywam itp. W ogłoszeniu napisałem że jazda owszem, ale po wpłacie całkowitej wartości motocykla do mojej kieszeni. Jeden gość upierał się na jazdę i że pojedzie jego znajomy - instruktor jazdy - więc nic się nie stanie. Ale kiedy powiedziałem, że niema takiej opcji zrozumiał. Koniec końców, kupił ode mnie motocykl. W umowie spisałem dodatkowy punkt, w którym zagwarantowałem zwrot pełnej sumy pieniedzy, jeśli w przeciągu 24 h przyjedzie do mnie z motocyklem w stanie nie pogorszonym i z papierem z serwisu, że coś jest z nim nietak. Koleś był tak napalony, że nie przeczytał nawet umowy którą napisałem, po tym jak dostał dowód i poszliśmy do motocykla nie sprawdził nic, kompletnie nr ramy itd. Wsiadł i odrazu chciał jechać :) Na drugi dzień dostałem tylko smsa, że w serwisie powiedzieli że jest OK i że bierze. Później spotkałem go jeszcze kilka razy na ulicy. Tutaj sytuacja w drugą stronę. Mogłem na umowie spisać cokolwiek, sprzedać moto kradzione z papierami od motorynki. Kupujący też czasem są łatwowierni :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...