Dzisiaj po południu... Sucho, nie padało, spokojna przejażdżka, czasem trochę szybciej...
Ruszam ze skrzyżowania, pierwszy bieg - nie nerwowo, drugi bieg - lekki gaz (dobrze, że nic więcej!!!) a trochę mnie korciło... lekki łuk, przejście dla pieszych... no i teraz pewnie bardziej doświadczeni mnie wyśmieją... podskoczyło mi ciśnienie, zwłaszcza, że nigdy bym nie przypuszczał, że aż tak.. Słyszałem o tym, że poziome znaki mogą nastraszyć ale przy znikomej prędkości... Tak czy inaczej dalej jestem w szoku, że piesi, rowerzyści, skuterowcy i przecież KAŻDY, kto przejeżdża lub przechodzi przez przejścia dla pieszych i inne znaki poziome jest NARAŻONY na niespodziewany brak przyczepności.!! Wystarczy sobie wyobrazić co się dzieje, jak pada deszcz lub wilgoć jest trochę większa. Nie chodzi mi tylko o bezpieczeństwo motocyklistów, bo jestem świadom tego, iż nie każdego to rusza, ale są jeszcze albo przede wszystkim DZIECI uczęszczające przecież tym przejściem codziennie do szkoły, rowerzyści itp itd... Przesadziłem..? pzrd