Skocz do zawartości

Olsen

Forumowicze
  • Postów

    6768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez Olsen

  1. Ostatnio kolegę pytałam o + i - pracy instruktora (co prawda on szkoli tylko na B) -> nie ma umowy o pracę i nie zna nikogo kto by miał.

    To niekoniecznie musi być wada. Pracujesz na własny rachunek, wybierasz czas pracy (jedni wolą zaczynać o 8, a inni kończyć o 20 i spać do południa), a jak masz własną firmę, to przy tego typu działalności nikt nie zakwestionuje, choćbyś 10 motocykli i milion akcesoriów oraz ciuchów wrzucił w koszty. Model zatrudnienia na etacie przechodzi powoli do lamusa w coraz większej liczbie branż.

     

    Temat rzeka. Jest to na tyle śliski temat, że większość przedsiębiorców zatrudnia na "umowę zlecenie" lub "o dzieło", ew. "samozatrudnienie". Pewnie ktoś tam, gdzieś ma umowę o pracę, ale sytuacja szkoły na rynku musi być bardzo stabilna. Tutaj rządzi frekwencja na kursach i stawki godzinowe. Jest dużo osób do wyszkolenie - pracujesz. Jest mało albo brak kursantów siedzisz i płaczesz - bo za siedzenie na dupie nikt nie zapłaci. Taki lajf.

    Wystarczy, aby stawka godzinowa była na tyle wysoka, żeby rekompensowała rzekomy brak stabilizacji (o której można by dyskutować).

     

    Swoją drogą w kiepski czas się wtrybiasz z tą myślą o instruktorowaniu. Kryzys jest na rynku, niż demograficzny daje znać o sobie. Mało jest kursantów, coraz mniej instruktorów znajduje zatrudnienie.

    Moim zdaniem niż demograficzny (który swoją drogą miałby wiele plusów) jest przereklamowany. Ludzie cały czas się rozmnażają, codziennie ktoś się rodzi i prawie każdy będzie chciał mieć prawo jazdy kat. B (coraz więcej osób także A), nawet jeśli na co dzień co rozsądniejsi będą korzystać z alternatywnych środków transportu.

  2. Ale od przyszlego tygodnia ma juz byc cieplo wiec jak tylko asfalt sie czarny zrobi wracam na moto :bigrazz:

    Dokładnie, idzie ocieplenie, więc uszy do góry. Zresztą trudno, żeby zima trzymała od końca listopada do końca lutego; takie rzeczy się nie zdarzały nawet 30 lat temu.

     

    Pamiętam takie zimy - jeszcze z czasów, kiedy całą zimę spędzałem w Polsce - że np. w połowie stycznia temperatura podnosiła się do 10-12 st. i dawało się normalnie śmigać Banditem. Potem zima na chwilę powracała, np. na 2 tygodnie, i zaraz znowu nastawała wiosna.

  3. Teraz latam skuterem, bo skończyłem klocki w moto, ale generalnie nie zamierzam odstawiać. Wizja 2godzinnego dojazdu do pracy mnie przeraża.

    Jakbym miał do wyboru jazdę po zaśnieżonej, zakorkowanej Warszawie samochodem lub jednośladem, tobym chyba - mimo wszystko - wybrał ten drugi, przy czym raczej nie wyciągałbym X-Maksa, tylko spróbował uruchomić mniejszy skuter Peugeota. Kiedyś nim latałem w warunkach zimowych i dawało radę, wcześniej MZ-etką też się zdarzało. Myślę, że w zimie najlepiej się sprawdzają skutery do 125 cm³, lekkie endura i pojazdy pokroju Hondy Innova.

     

    A jakbym miał jeździć do pracy 2 godziny, tobym jej nie podejmował, tylko rozejrzał się za czymś bliżej.

  4. Kiedyś mnie to nawet bawiło. Zakładałem w SV-ce zimówki Heidenau Snowtex (później M&S), ubierałem się szczelnie od stóp do głów i jeździłem po mieście (śnieg to raczej był na drogach osiedlowych, bo tak to czarne jezdnie w większości).

     

    Albo jeszcze wcześniej motorynką, w kozaczkach marki Relax. :smile:

     

    A dziś? Wdupiemamto. Jest metro, są ciepłe kraje. Mamy też globalne ocieplenie...

  5. E, do mnie też takie pierdoły przychodziły. Odpisywałem im "fuck you, scammers" :D

    Myślałem, że tylko ja tak reaguję na tego typu maile. :wink: Oszuści różne mają pomysły. Np. jakiś czas temu złowił mnie na pewnym portalu społecznościowy koleś podający się za prawnika, który rzekomo miał mi pomóc załatwić spadek po jakimś dalekim krewnym, że niby jego śp. klient miał takie samo nazwisko i on załatwi, że ja tę kasę dostanę, tylko muszę współpracować. No k***a, kto coś takiego łyknie? :banghead:

     

    Z jednej strony gardzę wszelkiej maści naciągaczami, z drugiej trochę ich rozumiem: nie są w stanie normalnie zarobić, to żyją ze szwindli.

     

    W Japonii jakiś czas temu modne były telefony do domu, że niby członek rodziny spowodował wypadek, ale można sprawę załatwić polubownie, wystarczy tylko przelać kasę na podane konto... I ludzie się nabierali.

  6. I ja powrocilem.

    Chyba wyprzedziłeś mnie na Katowickiej. Taki sam motocykl, taka sama torba na bagaż - to musiałeś być Ty. :smile:

     

    Kolejne Borki zaliczone. :lalag:

     

    W latach 2005-2006 jeździłem do Borek (Borków?) Banditem, 2007-2008 opuściłem ze względu na wyjazd zagraniczny, w 2009 i 2010 r. przyjechałem X-Maksem. :crossy:

     

    Tegoroczną imprezę tradycyjnie zaliczam do udanych, a pogoda naprawdę dopisała - inaczej niż rok temu, tym razem niepotrzebne były ciepłe gatki, bluza ani podpinki. Ostatni weekend września to chyba jednak dobry pomysł. :clap:

     

    Pierwszy raz nocowałem nie w domku, tylko w pawilonie - standard niczego sobie. Z ciepłą wodą problemów nie było (łatwo osiągalny stan pośredni między ukropem a lodowatym zimnem), farelki też nikomu nie trzeba było podkradać. :icon_twisted:

     

    PS Zdaje się, że nie zapłaciłem za ognisko (gdzie/kiedy/komu trzeba było?). :icon_rolleyes:

  7. Łatwo mówić/pisać o odbieraniu prawa jazdy po sześćdziesiątce, siedemdziesiątce czy osiemdziesiątce. W kraju, gdzie komunikacja zbiorowa poza paroma miejscami pozostawia wiele do życzenia, byłoby to równoznaczne ze skazaniem takich osób na siedzenie w domu, a nie każdy chciałby w ten sposób spędzać jesień życia.

     

    Dziadek po mieczu, który żył 94 lat, dobrowolnie zrezygnował z prowadzenia pojazdów jeszcze chyba przed 70. rokiem życia. Tylko że pod oknem miał tramwaj, którym mógł wygodnie dojechać wszędzie tam, gdzie chciał. Sporadycznie korzystał z podwózki samochodem ojca.

     

    Ale mam też wujka mocno po osiemdziesiątce, który rocznie robi jakiś tysiąc kilometrów (ma też metro, z którego korzysta, jak jedzie do centrum) i taniej niż zakup i utrzymanie własnego samochodu wyszłyby taksówki, ale tego mu się nie wytłumaczy.

     

  8. Prawdopodobnie jechał będę w sobotę, chyba że pogoda będzie wyjątkowo paskudna (w niepogodę wystarczająco najeżdżę się służbowo, dla przyjemności nie potrzebuję :smile: ), i albo wpakuję się komuś do domku*, albo wezmę pokój w pawilonie.

     

    *Jakby ktoś chciał przygarnąć Olsena z soboty na niedzielę, to informuję, że:

    (+) nie palę;

    (-) chrapię po browarze.

  9. Byłem wczoraj koło 22, jeden motocykl stał przed knajpą, potem dojechał drugi, parę osób siedziało w środku. Nawet nic nie zamawiałem, tylko od razu pojechałem dalej. Niepotrzebnie zdejmowałem kask, no ale jakoś głupio tak wchodzić do knajpy w kasku na głowie.

    Kiedyś można było jeździć do 2oo w ciemno, a dziś to ma sens, jak się z kimś umówi. Może w środku lata jest trochę inaczej. Chociaż wczoraj odniosłem wrażenie, że dawniej w zimie bywało tam więcej osób niż dzisiaj w sezonie.

  10. Jakby ktoś nie wiedział, dziś i jutro na Służewcu odbywa się Mototarg.

     

    http://www.mototarg.pl/

     

    Pewnie będę koło południa, jak się wyśpię. Polował będę na ocieplane spodnie zakładane na "cywilne" bez konieczności zdejmowania butów (takie jak przeciwdeszczowe, tylko z wkładką ocieplającą).

     

    No i udało mi się kupić dwie pary takich ocieplających i chroniących przed deszczem spodni zakładanych na cywilne: cieplutkie marki Held i cieńsze BF. Całość za 100 zł. :icon_biggrin:

  11. "Jacke 349 Euro, Hose 299 Euro, Handschuhe 149 Euro, Socken 69 Euro." Ceny dosyć wysokie, orientujecie się jak wygląda sprawa z aku? Jest to wodoodporne? Nie znam zbyt dobrze niemieckiego, przynajmniej na tyle, bay zrozumieć ten tekst...

    Pozdro

    tylko cos mi sie wydaje zebateria motocyklowa tego nie uciagnie, potrzebna bylaby od stara zeby to wszystko razem zadzialalo. Pozostaje dorobic jakies oslony na nogi i w droge.

    Jak wynika z opisu, wszystkie części garderoby są wodoodporne, do tego łączone są ze sobą kabelkami (także kurtkę da się bezpośrednio połączyć ze skarpetami, gdybyśmy nie zdecydowali się na spodnie), tak więc zostaje tylko jedna wtyczka, którą trzeba włączyć do gniazdka. Piszą, że pobór prądu nie przeciąży współczesnego alternatora. Pozostaje wierzyć im na słowo. :smile:

  12. GS500 tez byl jak najbardziej prawdziwym motocyklem.

    (...)

    Oczywiscie bardziej cool bylo wymienic motocykl na szybszy i nowoczesniejszy niz szukac przyczyn twego niezadowolenia z GSa, ale ja bym raczej zrobil to drugie i staral sie te przyczyny usunac.

    Pisze to bo jezdzilem troszke GSem syna mego kolegi tutaj i bylem pod wrazeniem lekkosci i latwosci prowadzenia tego sprzeta, lagodnego oddawania mocy, plynnych zmian biegow bez zbednych przeciazen itd rzeczy ktore zdecydowanie stracilas przechodzac za namowa kolegow na V2.

    (...)

    Też byłem pod wrażeniem, gdy na parę godzin przesiadłem się z Bandita 600 na GS-a 500 (salonową testówkę). To naprawdę zajefajny sprzęt nie tylko dla początkujących. Nawet popełniłem swego czasu pean na jego cześć:

     

    http://forum.motocyklistow.pl/index.php?showtopic=33512&hl=

     

    I zgadzam się z Tobą w pełnej rozciągłości.

  13. Wybaczcie... Jaka opinię?

    oszusta??

    Facet zatrudnił go na czarno!! Więc jak nie nazwac takiego oszustem?

    Niezaleznie od tego, czy chciał zapłacic, czy nie, oszukał.

     

    Nienawidze tych akcji. Zmuszania ludzi do pracy na czarno, lub na zaniżonych stawkach. Ci, którzy się decydują nie zawsze mają wyjście. Wiem, ze nikt sie nie postawi, jak nie bardzo ma co dzieciakomdo garnka włożyć. Ale ta plaga szerzy się nawet w (podobno) dobrych zawodach.

    Popracuj kilka(naście) lat w ten sposób. Rozchoruj sie i siedź na chorobowym z zaniżonej stawki... Albo i bez. Zobaczymy, jaka opinie będziesz miał o pracodawcy.

    Dlatego nie należy się wiązać z pracodawcami-bubkami i firmami-krzakami.

     

    To utrzymaj rodzinę za 6 zł/godz. Życzę szcęścia. :icon_evil:

    Chyba nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy dla takich pieniędzy zostają w ojczyźnie. Toż to lepiej jakiś zasiłek wyłudzić.

  14. "Nowe" 2OO i nowa Sofia - swiat sie zmienia - trzeba się zaadaptować ;)

    No niby jest teraz nowa Sofia na Polnej, ale już zdążyłem się przyzwyczaić do Sogo (notabene pierwszy raz zaprowadził mnie tam człowiek z Dwóch Kół) i chyba na razie tak zostanie. A na Tunelową trzeba będzie się któregoś dnia przejechać. :crossy:

  15. Od otwarcia sezonu 2010 kiedy nie zajedziemy z kolesiem do 2oo to świecą pustkami 1; 2 no może 3 osoby w tym jedna na moto. :banghead:

    (...)

    Jak mnie pamięć nie zawodzi to już tylko wspomnienie po 2oo, a jedyny PLUS to można popatrzeć na tą zieleń przed 2oo:evil:

    A jak na moto podjade to zawsze znajomych spotkam, poza tym praktycznie zawsze kilka do kilkunastu maszyn stoi. Co prawda coraz wiecej mlodszych ludzi, ale mimo wszystko wg mnie miejsce zyje (choc nie twierdze ze klimat taki jak kiedys).

    Przyznam, że w tym roku byłem w Dwóch Kołach raptem kilka razy (dawniej czasem 2-3 razy w tygodniu). Raz zdarzyło mi się postać samemu z Tymbarkiem. Ludzie się tasują, to na pewno. Ale stara gwardia też się zjeżdża, choć może nie tak licznie i nie z taką częstotliwością jak kiedyś.

     

    Ja myślę, że podświadomie jeździło się do śp. Griszy, a teraz motywacja przygasła.

     

    Pamiętam zeszłe lato. W piątki i/lub soboty najpierw jeździło się do Dwóch Kół, a potem do Sofii. Po jednym i drugim pozostały wspomnienia. :(

  16. W nocy/nad ranem bywa już chłodno i przymierzam się do zakupu ciepłych portek zakładanych na dżinsy. Do tej pory używałem w tym celu zwykłych przeciwdeszczowych (plus taki, że zwinięte zajmują mało miejsca), ale myślę o zakupie takich z ociepliną. Nie chodzi mi o motocyklowe teksy z protektorami (takie już mam), tylko o takie luźniejsze, niewymagające zdejmowania butów.

     

    Na maksiskuterze nie wieje po nogach tak jak na tradycyjnym motocyklu, ale mimo to poniżej 10 st. jest trochę zimno (komfort termiczny porównywalny z nieogrzewanym samochodem :wink: ), a ja jestem ciepłolubny.

     

    Chyba wolę spodnie od motokoca (chociaż jeszcze się zastanawiam). Tak więc z góry dziękuję za polecenie konkretnego modelu/namiary na sklep z takowymi spodniami, najlepiej w Warszawie. :notworthy:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...