Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Mniejsza powierzchnia w stosunku do zeszlego roku zaowocowala tym, ze na kazdym metrze hali stalo 5 osob i nie dalo sie swobodnie poruszac, nie mowiac o ogladaniu motocykli, a przy stoisku suzuki to stalo nawet 20 osob na metrze i wszystkie zaslinione, na te lampucery, przez ktore nie mozna bylo nawet usiasc na niektorych maszynach, bo ciagle sie na nich prezyly. W pamieci po imprezie zostanie mi tylko widok tatusia z wywieszonym jezorem filmujacego rozkraczone tapeciary i stojacego obok 5-cio letniego synka ;) Brak Hondy i KTM tez wplynal znaczaco na negatywny odbior tej imprezy, w zeszlym roku te firmy mialy najfajniejsze stoiska. W tym pochwalic moge tylko Yamahe i BMW. Suzuki bardzo sie staralo, ale nie tedy droga. O ilez milej byloby, gdyby zatrudnili ladne(!) mile panie, stojace obok(!) motocykla, a nie urzadzali tani i wyjatkowo marny peep show. Za rok sobie zdecydowanie podaruje ;)