Skocz do zawartości

Ryffka

Forumowicze
  • Postów

    36
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Ryffka

  • Urodziny 11/03/1975

Osobiste

  • Motocykl
    VN1500, GTR1400, GTL1600
  • Płeć
    Mężczyzna

Metody kontaktu

Informacje profilowe

  • Skąd
    Wrocław

Osiągnięcia Ryffka

NOWICJUSZ - romeciarz

NOWICJUSZ - romeciarz (9/46)

0

Reputacja

  1. Nie mam 100% pewności, ale moim zdaniem nic takiego nie powinno się wydarzyć. Miałem raz takie zdarzenie, że wyjechałem paliwko do zera i gaźnik zaciągnął jakiegoś śmiecia. To z kolei spowodowało "zawieszenie" się pływaka i paliwo zaczęło przelewać się specjalnie do tego celu przeznaczoną rurką. Wnioskuję z tego, że konstruktorzy przewidzieli takową sytuację i nalezycie się przed nią zabezpieczyli :)
  2. Dzięki wszystkim za miłe słowa:) Z tą śliską nawierzchnią to chyba różnie bywa, bo generalnie na drogach w górach czy autostradzie nie miałem jakiś niespodzianek. Co się stało to się nie odstanie :) Wnioski i naukę na przyszłość wyciągam, czekam aż się kości pozrastają, naprawiam zwierciadełko i znów wskakuję na moto :) Nawet już bym wskoczył, ale mój plecaczek czuwa nad moim zdrowiem i nie pozwala ;) A te 1100 km w sumie nie było aż tak strasznie. Zaopatrzyłem się jedynie w poduszeczkę z gryką pod tyłek, co by mi nie odpadł - oryginalne siedzenie w moim VN daje radę do 200km, potem tyłek cierpnie. No i spacerówki na gmole też przydatne żeby nóżki wyprostować od czasu do czasu.
  3. Witam wszystkich serdecznie:) No i stało faktem, że piszę coś od siebie w tym wątku forum :( A miało być tak pięknie... Wykręciłem już swoje kilometry po polskich drogach i przyszedł czas na jakąś dalszą wyprawę. Z okazji, że znajomi puszką wybierali się do Chorwacji postanowiliśmy z moim plecaczkiem się do nich podczepić. Wszystko szło jak trzeba, zakupy, przygotowania - skleciłem nawet własny bagażnik:) - interkom i radiotelefon do kontaktu z puszką. Pogoda w dniu startu była przednia więc jechało się wyśmienicie - ładna droga, ładne widoki - sama przyjemność:), tylko alpy postraszyły małym deszczem, ale to pikuś. W sumie w jedną stronę (osiedliśmy na Istri) zrobiliśmy prawie 1100km - trasa na cały dzionek. Po tygodniu pobytu postanowiliśmy zmienić lokalizację i przerzucić się na drugie wybrzeże półwyspu. No i wtedy się stało... po tylu kilometrach autostrady i krętych, górskich drogach gleba przy wjeżdżaniu na rondo. Do tej pory się zastanawiam jak się to stało... Jechałem za znajomymi więc tu mój pierwszy błąd - osłabienie czujności. Oni wjechali na rodno, a ja za nimi... no ale w rondzie już facet w skodzinie... chwyciłem za klamkę i natychmiast gleba. Opona dostała uślizgu jakbym jechał po lodzie, a prędkość może z 20km. W sumie to nic by się nie stało (nie licząc urwanego lusterka) i pojechali byśmy dalej, ale niestety mój obojczyk nie wytrzymał masy motocykla z bagażami i plecaczkiem:( Dobrze, że przed wyjazdem zaopatrzyłem się w gmol bo pewnie i prawa noga by ucierpiała. Niestety ze złamanym obojczykiem jechać nie ma szans. Bardzo zatem się przydało ubezpieczenie moto-assistance z PZU i moto wróciło do polski na pace busa, a my ze znajomymi puszką. Oczywiście po samym zdarzeniu posiedzieliśmy w Chorwacji jeszcze tydzień korzystając ze słońca i morza:) No z tym morzem to może przesadziłem, bo nie bardzo mogłem pływać ;) Teraz siedzę w domku i przebieram nóżkami kiedy kość się zrośnie, żeby znowu wskoczyć na moto... Szerokości i uważajcie na siebie :)
  4. Po całkowitym wypruciu końcowego wydechu nie ma szans zamontować czegokolwiek. Jakoś ten dbkiler trzeba tam przymocować:). Poza tym większośc tego typu wkładek jest przystosowanych do prostych wydechów, a VN ma zagięte końcówki. Pomysł dość ciekawy, ale jak dla mnie brzmi prowizorycznie.
  5. To polecam zaczekać i zrobić to po wycieczce, albo zaopatrzyć się w dobre korki do uszu:) Wybebeszyłem swoje niecały miesiąc temu i po trasie Częstochowa - Wrocław byłem głuchy:) Mam już prawie opracowany patent na wyciszanie (wyjmowane wkładki) i jak skończę tyo się podzielę wiedzą na forum.
  6. Mi się wymarzyły proste, równe rury mniej więcej do połowy tylniego koła (no może ciut dłużej) :) Zastanawiałem się tez nad opcją wykorzystania oryginalnych kolektorów i osłonek. Po prostu odciąć oryginalne końcówki i wstawić w to miejsce prostą końcówkę. Niestety geometria oryginalnych dolotów nie bardzo pasuje - między rurami jest zbyt duży odstęp. Widziałem na ebay takie rozwiązanie na VN800 i moim zdaniem koszmar. Co do wyciszenia to już nie problem:) Zrobienie odpowiedniej wstawki (buffle) nie jest skomplikowane i mając odpowiedni warsztat da radę. pozdrawiam
  7. Dziękuję bardzo za wsystkie wskazówki i sugestie:) Doskonale zdaję sobie spbie sprawę jaka jest konstrukcja układu wydechowego i że proste to nie będzie. Ze stanów owszem myślałem, ale jak pisałem cena i tak wychodzi kosmos. Hard Krome za swój wyrób chce 580$, a trzeba dorzucić koszt transportu też niemały. Cobra czy Vance&Hines są nieco tańsze, ale dalej to sporo, a poza tym skoro mam wydać taką kasę, to chciałbym, żeby wyglądały tak jak sobie to wyobrażam :). Nie sądzę, że materiał + gięcie + chromowanie/niklowanie da kwotę 2000zł... chyba, że się mylę i ktoś, co robił coś podobnego wyprowadzi mnie z błędu. Leszczu86 bardzo proszę o namiary do znajomego co tym się bawił. Może gdyby cena była rozsądna to zamówiłbym u niego całość:) W Kaliński.pl też zapytam. Jeżeli coś z tego wyjdzie i będę się tym bawił to na pewno wrzucę na forum jakies opisy. Na razie mam pomysł na wyciszenie oryginalnych-wybebeszonych. Jak zrealizuję (poczatek maja) to też opiszę :) pozdrawiam
  8. Witam serdecznie :) Od jakiegos czasu mocno zastanawiam się nad zrobieniem własnego customowego wydechu do mojego VN. Czy któryś, z kolegów forumowiczów może próbował coś takiego robić? Nie zadowała mnie wiercenie ani bebeszenie oryginych. Mam teraz wyprute i jak dla mnie ciut za głośno zwłaszcza jak lecę gdzieś w dłuższą traskę, a wyciszyć tego nie ma teraz za bardzo jak. Dodatkowo kwestia wyglądu:) Bardzo fajnie wyglądają Hard Krome Big Shots, ale niestety nie do kupienia, a dodatkowo cena kosmiczna. Tutaj filmik pokazujący maszynę z takowymi HK Będę próbował zrobić coś podobnego. W związku z tym szukam jakiejś firmy albo warsztatu, który jest w stanie wygiąć mi odpowiednio rury. Problem tkwi w średnicy bo jest spora i potrzeba dobego sprzętu do tego. :notworthy: Będę bardzo wdzięczny za jakieś sugestie, wskazówki, linki czy adresy warsztatów (najlepiej dolny śląsk). pozdrawiam
  9. Moim skromnym zdanie sam się o takową sytuację prosiłeś:buttrock: To powinien być dla Ciebie już pierwszy znak ostrzegawczy. Po pierwsze kierowca jadący z wciśnietym pedałem hamulca na zakręcie to żaden kierowca, więc trzeba się spodziewać różnych głupich zachowań. Po drugie może hamował bo widzał już wcześniej tego psa gdzieś na poboczu i po prostu zwalniał, żeby go nie stuknąć. A co by bylo, gdyby facetowi zachciało się skręcić w lewo za zakrętem i nie patrząc w lusterka po prostu to zrobił? Może w puszce skończyło by się tylko rozwaloną blacharką, ale na moto... I tu chyba kolejny Twój błąd:) jazda na pamięć. Czasem i droga, którą jeździsz całe zycie potrafi zaskoczyć. W sumie obojętnie co wyskoczy: pies, człowiek czy zająć to u mnie reakcją zawsze są klocki:) A gość, który wpakuje się wtedy w mój kuper po prosu nie dostosował odległości i nie ma dyskusji z policją.
  10. A znalazłem:) Dopiero po operacjach z konta się mi udało :) http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=1348263 od tego ludka zakupiłem te klosze:) Nawet mi gośc dosyłał dodatkowe żarówki, bo amerykańskie dostałem :clap: pozdrawiam
  11. Muszę przyznać, że spotkałem się z podobnym zachowaniem już kilkakrotnie:) Raz, że to miłe to i daje innym kierocom puszek do myślenia... skoro oni ustępują to chyba moto jedzie OK. Niestety, ale wciąż w naszym kraju można trafic na "grzyba", który podniesie ciśnienie stwarzając specjalnie nebezpieczną sytuację. Otóż jak codzień omijałem sobie koreczek na Osobowickiej we Wrocławiu, a wspomniany grzyb starym polmozbytem z naprzeciwka specjalnie jechał wprost na mnie krzycząc coś i wymachując rekoma :bigrazz:. A ja spokojniutko jechałem sobie SWOIM pasem trzymając się blisko środka i wyglądając czy jest miejsce do wyprzedzania, a linia to normalnie przerywana była więc kompletnie nie wiem o co mu chodziło. Inna sytuacja to np. 2 tiry jadące rónolegle dwoma pasami. Miejsca przed nimi fura, choć korek w zasięgu wzroku. Nie wiem, czy oni przez CD sobie pogaduchy urządzają, czy po prostu tempomat na 5km/h i nogi na kierownicę, ale wyprzedzić ich nie ma możliwości :)
  12. Miałem bardzo podobnie:) Kupiłem moto w zeszłym sezonie i jak na razie nawinąłem 8kkm. Śmigam na codzien do pracy, a że muszę pokonać przez miasto jakieś 17km to nauka jest niezła. Początkowo bałem się jak cholera... pikawa klepała jak klapa od śmietnika, ale się nie poddawałem. Z każdym dniem jednak coraz lepiej i lepiej. Gleby jak na razie nie zaliczyłem, choć 2 razy było nieprzyjemnie, ale całe szczęście nie w ruchu miejskim. No ale moje moto z ubrankiem całym ponad 250kg:) Teraz w sumie strach już niewielki i przechodzi w polowi w respekt i szacunek dla moto i pozostałych uczestników ruchu. Najbardziej czego się teraz boję to... przestać się bać. Strach trzyma na wodzy fantazję:) pozdrawiam Rafi
  13. Witam Ja kupiłem białe klosze na allegro. Było to w zeszłym roku więc muszę poszperać w mailach. Jak znajdę namiary to dam znać :P
  14. Witam :P Mój zjada katalogowe 5,5 na mieście. Miałem moment, że zaczął mi zżerać ok 7, ale wina okazała się w niesprawnej świecy - iskrę miała, ale widocznie za słabą. Po wymianie wszystko wróciło do normy :banghead:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...