Skocz do zawartości

ZIGGI

Forumowicze
  • Postów

    8225
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez ZIGGI

  1. No właśnie wybór jest mocno cienki. 15 lat temu był pełen przekrój od DT, MTX, KLX, CR, DR, WR, TT, EXC, EXCF, RM, XR, DRZ, XT KX.... Od szrotów do przewartościowanych igieł wszystko było. Mogłeś wybierać między 2t, 4t, cross, enduro, hard, soft i ch*j wie czym jeszcze. Teraz wrzucisz w wyszukiwarkę WR 250 i wyskakują dwie sztuki za chore pieniądze... DRZ 400 w jakiejkolwiek wersji? Dwie oferty... TTR 250 z 2000r stoi 14500, a ostatnio szwagier kupił SV 650S za 7000 PLN i to praktycznie igiełkę. Sprzętów enduro jest mało w bieżącej ofercie, przez to nie ma ciągłości przepływu egzemplarzy i modeli na rynku wtórnym. Stąd chore ceny. Kupujesz przechodzoną grzeczną "ćwiarę" w czterosuwie, za cenę legendarnej Africa-Twin w stanie "igła". I jeszcze na jej utrzymanie musisz wydać rocznie 30% jej wartości.... Chore. Parę lat temu miałem do kupienia zarejestrowaną DRZ400E, igłę z minimalnym przebiegiem za 7500 PLN. O ku*wa jak ja żałuję że się nie zdecydowałem....

  2. W dniu 23.08.2019 o 14:49, grizzli napisał:

    Filip, proszę Cię, nie wsiadaj na to gówno i nie wkurwiaj przechodniów. Nie jedz tą drogą...

    I niech nie wku**ia kierowców. Dzisiaj jakiś debil leciał dosyć ruchliwą drogą poza zabudowanym (odcinek 6km), na takim gównie co się ma jedno koło między nogami. Leciał poboczem aż do momentu kiedy się kończyło na skrzyżowaniach czy przy przejściach dla pieszych. Oczywiście wpierdalał się na chama z pobocza na pas ruchu, co powodowało hamowanie do 20 km/h na drodze gdzie wszyscy jadą przepisowo 90. Korek na kilomet i dziesiątki opon usmażonych przy hamowaniu. Wszystko przez jednego debila. żeby było śmiesznie to na części odcinka tej drogi jest funkiel nówka ścieżka rowerowa.

  3. 1 minutę temu, Croowab napisał:

    Bardziej chodziło mi o umowę k-s. Stempelek mówi to, ze auto zgłoszone w  o sprzedaży a to, ze urzędasy nic z tym nie robią.. 

    No właśnie. I teraz co jest mniejszą fatygą dla Ciebie jako sprzedającego? Wycieczka do Wydziału Komunikacji z papierami, czy wysłanie skanu umowy na wskazanego maila, jak już zajdzie potrzeba?

    Praktyka nie zachęca do tej nadgorliwości.

  4. 2 godziny temu, Croowab napisał:

    Dokladnie ale umowe trzeba w sejfie trzymac.

    kiedys audi sprzedalem.. po roku czy dwoch prYjechali panowie policjanci bo jakies mandaty niezaplacone za te auto.. pokazalem im umowe ze stempelkiem , zrobili oczy, spisali dane nabywcy i tyle ich widzialem.. ale stempelek na wage zlota

    No i co Ci dał ten stempelek? W takich okolicznościach umowa bez stempelka daje dokładnie tyle samo, a stempelek ma sprawiać żeby takie okoliczności nie występowały. Praktyka wykazuje że stempelek nie zapobiega.

  5. 5 godzin temu, Tomek515 napisał:

    Dokładnie. Podsumowując obowiązek zapłaty ciążył będzie na właścicielu za przechowywanie i holowanie. To jednak nie jest takie proste bo stawki ustala chyba powiat i on jest płatnikiem dla parkingu. Więc powiat płaci a oddać mu powinien właściciel.

    Ogólnie właśnie takie pasztety wychodzą jak nieraz jakiś głąb kupi pojazd 😞

    Dla mnie bardziej chore jest to, że prawo dopuszcza do ruchu pojazdy, których wykup jest droższy niż ich wartość. I żeby było jasne, o koszty parkingu mi chodzi że są chore, a nie o biednych ludzi i ich samochody.

  6. Oczywiście że zgłaszałem. Dało to tyle co nic, bo około rok temu przyszedł mi mandat za parkowanie.

    W sumie miałem już zeskanowaną umowę w pliku, a miejscy w piśmie podają maila do korespondencji. Wysłałem jeszcze raz z informacją o stanie faktycznym.

    Szkoda tylko samochodu, bo koszty odzyskania pewnie przekraczają jego wartość. Fajna fura była...

    Zastanawia mnie tylko jedno: Skoro piszą że przepadek i ewentualna kasacja spowoduje obciążenie właściciela kosztami holowania i przechowywania, to znaczy że i tak zapłaci za te 3 miesiące stania na parkingu? Jeśli tak, to właściciel jest lekko mówiąc w dupie ciemnej...

  7. W dniu 5.06.2019 o 18:42, Cosmoo napisał:

    Kurde , Firebird K.I.T.T. to był sztos..jarałem się tym za młodu. Jeszcze niedawno w Świeciu bodajże był na sprzedaż..

     

     

    image.jpeg

    Pasażer przy zderzeniu czołowym, to chyba ma w tym aucie przesrane...

  8. Ku..... jego w dziki ryj....

    Dzisiaj dostałem pismo od Straży Miejskiej, że "moja" Honda została usunięta z drogi na parking strzeżony z powodu pozostawienia w miejscu niedozwolonym gdzie utrudniała ruch.

    Dodatkowo jeśli nie zostanie odebrana w ciągu trzech miesięcy, to zostanie orzeczony jej przepadek, a kosztami usunięcia i przechowywania zostanie obciążony właściciel lub posiadacz.

    Domyślam się że mając umowę K/S jestem zabezpieczony, ale czemu do jasnej cholery znów muszę się bujać z papierami? Nie mogli gościa poprzednim razem ukarać za przekroczenie terminu na przerejestrowanie?

  9. Ja Boscha polecałbym w temacie narzędzi choć dzisiaj to już nie to co 20 lat temu, ale części do samochodów, wszystkich które miałem, to zawsze była lipa i taka klasa niższa-średnia jakościowo. Jeśli wiążesz z furą dłuższą współpracę to sobie odpuść i poszukaj czegoś lepszego. Z drugiej strony to tylko tylne heble...

  10.  

    Uwielbiam takie argumenty. Zrobiłbyś żonie wracającej z pracy w Macu hamburgera na kolację?

    Ja też uwielbiam takie jak Twój :) Pracuje przy VW, ale po robocie robi prywatnie wszystko. Łącznie z koparką ЮМЗ. Ma z obrzydzenia jeździć autobusem? Bo autobusu jeszcze nie naprawiał?

    Widzi po prostu jakie awarie trafiają się nagminnie w samochodach i przy jakim przebiegu, albo jakie rozwiązania techniczne są do dupy.

     

     

    We fiatach najbardziej przeszkadzają mi różne niedoróbki, błędy konstrukcyjne i irytujące pierdoły.

    O tym dokładnie pisałem. Przykładowo w Fiatach roboczych kierownice się wycierają i brudzą ręce.

  11.  

    Ogólnie to jak najdłużej, raczej nie zmieniam aut. Gdyby to było tipo to leasing lub poleasingowe (wtedy niższa cena). Głównie zależy m na względnej bezawaryjności (wiem, trzeba ryzyko przy używanym) i taniej eksploatacji.

    Mój nadworny mechanik kupił Fiata. Sam robi w serwisie grupy VW i niczego współczesnego z ich oferty nie chciałby nawet palcem dotknąć.

    Fiat to Fiat, ma swoje drobne bolączki ale części nie są drogie. Poza psującymi się pierdółkami Fiaty mają jednak pancerne długodystansowe silniki. Jakość wykończenia tego Tipo na prawdę o żadną pomstę do nieba nie woła. Decydującym argumentem był dla niego głównie silnik. Zwykłe 1.4 16V 95KM. Nie za mały, nie wysilony i bez żadnych wynalazków typu turbo. Po prostu stara sprawdzona prosta konstrukcja. Samochód jest całkiem ładny i ma potężny bagażnik.

    Tyle że jak podjedziesz na wiejską dyskotekę, to lafiryndy klamek Ci nie będą gryzły :wink:

  12. Za poprzednikami - o tych 120 km/h na 125 to wszędzie piszą ale realnie jest to już trudno osiągalne, a od 80 km/h przyspieszenie jest delikatnie mówiąc słabo zauważalne ;). Są moto 125 które teoretycznie rozpędzają się do nawet większych prędkości ale trzeba na to kilometrów płaskiej drogi i jazda z taką prędkością jest ogólnie mało komfortowa (choćby ze względu na mały ciężar 125).

    Kończy się era 2t, ale niektórzy pamiętają :wink: Tylko teraz to już nie te sprzęty i faktycznie 120+ na 125, pozostaje w sferze wspomnień i legend.

  13. Witam, historia jakich pewnie wiele jednak każdy ma trochę inne predyspozycje i warunki, dlatego proszę o pomoc profesjonalistów :wink: Zamierzam w przyszłym sezonie zakupić używany motocykl 125 cm, ktorym będę jeździł na kat b. Ma mi służyć do wdrożenia sie, nauczenia podstaw jazdy, poruszania się po mieście i wycieczek na średnim dystansie. Jeśli mi się spodoba zrobię kat A i być może zakupie coś większego. Chciałbym kupić używany egzemplarz za ok 5 tys. Chciałbym móc poruszać się tym bez większego problemu 90-100 km, nawet 120, żeby nie blokować ruchu na ekspresówce. Zastanawiam się pomiędzy honda cbr125r, cbf 125 i Yamaha ybr 125. Mam 170 cm i 70 kg. Z góry dzięki za odpowiedź i wesołych.

    Jeśli przygoda z 2oo ma się dla Ciebie dobrze skończyć, to zrób odwrotnie:

    - Najpierw kurs w dobrej szkole i egzamin na A.

    - Później zakup czegokolwiek powyżej 125 ccm.

     

    Dlaczego:

    - Lepiej się uczyć na cudzych błędach i korzystać z cudzego doświadczania. Na motocyklu głupia stłuczka może się skończyć kalectwem lub śmiercią. To jednak nie samochód.

    - Ze względu na przepisy 125-ki są nieracjonalnie drogie i gro z nich to zajechane padła po takich "motocyklistach" co im się nie chciało prawa jazdy robić, albo ich stać nie było. Tak samo jak na dbanie o stan techniczny moto.

    - Motocykle o pojemnościach 250 czy 500 nie mają jakiejś zabójczej mocy która nie wybacza błędów kierowcy, ale mają zawieszenia i hamulce zdecydowanie bardziej efektywne przy prędkościach około 100 km/h. Da się nimi również wyprzedzać przy takich prędkościach.

    - Sprzęty powyżej 125 ccm są relatywnie tańsze w zakupie.

  14. Kolega szuka motocykla więc trafiliśmy na ofertę KTMa 690 ze Słupska.

    Tu link:

    https://www.olx.pl/oferta/ktm-smc-r-690-CID5-IDxG8Vp.html

     

    Moto wygląda ok na zdjeciach i cena ciekawa więc szybki telefon i...

    Co się okazuje, moto "sprowadzone" z Francji. Model rok 2016 ale w papierach 2004.

    Rozmowa na tym się skończyła bo nie było sensu ciągnąć jej dalej.

    teraz się tylko domyślam, że w papierach to lc4 640 ew 660.

     

    Ale pytanie jest, co byście Wy zrobili z takim fantem ???

    Zgłosić policji i tyle. Nie sądzę żeby na ramie z 2004 dało się zamontować silnik i całą resztę z 2016, więc moto jest na bank kradzione i ma przebitkę numeru. Można to olać, ale grzech zaniechania jest przyzwoleniem na to żeby Tobie ktoś ukradł motocykl w celach zarobkowych, bo wszyscy mają to w dupie i konsekwencje są mało prawdopodobne.

    Było 80/50 i nic. Wszędzie oferty na żywca. Później jeszcze bezczelniej 125/50 a bywały i 400/50. Odkąd na B można jeździć 125-kami to masz wszędzie xxx/125. Możesz se kuźwa Erłana kupić zarejestrowanego na 125. Organy ścigania z jakichś powodów nie śledzą portali z ogłoszeniami, gdzie wszyscy kombinatorzy i złodzieje sami się wystawiają na odstrzał, więc trzeba ich samemu motywować.

  15. Wiecie co, ja się na F1 nie znam. Ale powiedzmy że rozumiem jak działają wyścigi. Więc w wyścigach jest tak że ten co przejedzie linię mety pierwszy jest da best i wygrał, a wszyscy za nim przegrali. I jakby na to nie patrzeć, to w przypadku F1 Kubica nie jest jakimś specjalnym talentem. Oczywiście, żeby mieć papiery na F1 to trzeba być super kierowcą, ale jak się już zaczynasz tam ścigać, to trzeba najwyraźniej trochę więcej żeby wygrywać. O ile się nie mylę, w całej swojej karierze Kubica wygrał jeden wyścig F1 (co innego rajdy, gokarty, o tak dalej).

    No to jedna wygrana w całej karierze w F1 nie robi z niego jakiegoś nie wiadomo jakiego kierowcy. Jest OK, jest przeciętny. A widząc jaki szum w polskich mediach to można by pomyśleć że to kilkukrotny mistrz świata...

    Chyba jednak nie taki przeciętny. W F1 był chwilę, nie jeździł w żadnym topowym zespole, wielokrotnie ucierał nosa zawodnikom z którymi teoretycznie nie powinien mieć szans. W sporcie tak uzależnionym od czynników technicznych oraz finansowych pokazał przede wszystkim brak kompleksów i zawziętą wolę walki.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...