Skocz do zawartości

Sihaja

DesmoManiax DOC Poland
  • Postów

    993
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Sihaja

  1. ehe... a ratownik będzie szukał. pod "mama", "tata", "mąż", "dom"... może jeszcze "chłopak"/"dziewczyna"... :)
  2. To miał byc komplement, czy próbowałeś mnie obrazić? ;) Pewnie, że i skrajnie "niezdrowy" tryb życia nie musi skończyć się każdym jednym choróbskiem. Ot, niektórzy maja predyspozycje, inni nie. Najważniejsze to nie zajmować się w kółko tylko jednym, znaleźć jakieś dodatkowe hobby, a ruchu nie ograniczać do moto i schylania się do kompa, żeby zmienić płytkę :) Mamy jak o siebie zadbać. Więc dbajmy. A jak nie wystarczy? No cóż, taki nasz urok.
  3. Reumatyzm nie bierze się z jazdy na moto. Zazwyczaj choroba reumatyczna zaczyna się po 40 roku życia. (na pocieszenie dla _większości_ z Was powiem, że częściej u kobiet). Jak się może zacząć? - na przykład od anginy. Co do stawów: Ochraniacze, nie przeziębić, ruszać się. Najlepiej chyba na basen - ruch bez wielkiego obciążania. Odżywianie - wiadomo. Z zatyczkami do uszu również popieram. A tak przy okazji... Do 40 mam jeszcze daleko, a mój pierwszy sezon jazdy wyglądał tak, że po godzinie bez zmiany ułożenia nóg prawie się przewróciłam schodząc z moto. No cóż. reumatoidalne czasem zaczyna się wczesniej. :>
  4. Niestety typowe zachowania straszych osób. "bo ja wiem najlepiej, bo w moim wieku..." Wytłumaczyć takiemu, że tych 100 lat temu, kiedy był młody było inaczej, że sa przepisy, że sam stwarza zagrożenie dla siebie i innych, jest praktycznie niewykonywalne. Ładnie napisał ktoś, że z nimi jak z dziećmi: nie wiadomo kiedy i w którą stronę ruszy. Dla własnego bezpieczeństwa chyba warto o szczególną uwagę gdy w okolicy pojawia się strarszy człowiek. Czy trącać podnóżkiem, czy nie, to inna bajka. Pamiętajcie, że w tym wieku kości zrastaja się wolno. I nie będziecie czuć się dobrze, kiedy się dowiecie, że wasza złość, wyrażona właśnie takim potrąceniem przyczyniła się do zejścia takiego dziadka/babci po roku powikłań po złamaniu szyjki kości udowej. A tak w ogóle, to sama nieznoszę upartych staruchów, sama mam ochotę zabić, kiedy taki na mnie wrzeszczy i obraża w dodatku nie mając racji. Ale wśród nich zdarzają się mili, sympatyczni ludzie.
  5. A jednak. Piła w lesie czemuś tam służy. Enduro - służy Tobie, kiedy to Ty jedziesz. Wszystkiemu i wszystkim innym wokół przeszkadza. Zwierzętom, pieszym, którzy przyszli do tego lasu odpocząć, a nawet tym grzybiarzom, którzy zostawili auta przed jakimiś tam szlabanami, a teraz łażą po lesie. Zwłaszcza, kiedy muszą uciekać z drogi przed "królem ścieżek". (Nie bierz tego do siebie. Piszę po prostu o tym, co często się zdarza. Nie raz uciekałam w krzaki, bo wyjechał taki jeden nie patrząc na drogę.) A ile zwierząt ucieka? Słuchać - dla Ciebie pięknego dźwięku - silnika Twojej maszyny i wąchać spaliny, które przecież są, ale Ty o tym nie myślisz, bo zostawiasz je z tyłu. A przecież do lasu idzie się odpocząć, odetchnąć tym świeżym powietrzem... Nie czepiam się, nie piszę tylko do Ciebie. Ot - spojrzenie z drugiej strony. Wiem, jak to jest. Mniej-więcej, bo rowerem szybko da się jechac tylko z górki :icon_razz: I rozumiem, że bawi i cieszy. Ale... Dokładnie :notworthy:
  6. Na początek kwestia blizn. (Bo to ważniejsze i może się komuś kiedyś przydać. Pewnie nie facetom, choć... kto wie?) Najtańszy i przy odpowiedniej dawce cierpliwości (jakieś 2 m-ce trzeba się pomęczyć i wcierać kilka razy dziennie) sposób, to maść cepan. W miarę tania, dość skuteczna, zwłaszcza jeśli używa się jej zaraz po wygojeniu blizn. Niestety wali cebulą jak diabli. Ja nie zdzierżyłam :/ Na mniejszą powierzchnię, jeśli komuś zależy, to są plastry silikonowe. Ale to drogie zabawki. Uhh... koniec wymądrzania się. A teraz: o ortografii było. Ale choć kilka przecinków by się przydało :notworthy:
  7. Dokładnie. Czekam niecierpliwie, kiedy coś takiego w Krakowie się pojawi.
  8. Jak chwalić, to jeszcze za pomoc, wykonane telefony i wycieczkę do Bielska. - jeszuę. ;)
  9. Dla mnie temat już nieaktualny, ale może komuś kiedyś się przyda. Co do allegro - różnie jest, nie znalazłam tego, co mnie interesowało. Wylądowałam w końcu w Bielsku (Honda Sikory), pomierzyłam. Było sporo, ale i tak nie to, co bym chciała. Po prostu nie było rozmiarów na "tak wysoką" (164 cm wzrostu) osobę. Załatwienie od importera - przesyłka do salonu (tym razem juz w Krakowie) - trwało 2 dni. Tak więc mam ciuchy i się bardzo cieszę. Dzięki za pomoc.
  10. Ja też jeżdżę w okularach. Nie są jakieś wielkie, czy pokombinowane, ale mniejsze też już miewałam :biggrin: Nie powinno być problemu. Chwilę mi zajęło nauczenie się zakładania kasku w okularach. (Po założeniu kasku okularów za nic nie wcisnę.) Co do kupowania na allegro: lepiej wcześniej przymierzyć. Ale pewnie się da ;>
  11. Ja ze swojego (SV55) też jestem bardzo zadowolona. Może jako kobieta - problemów z wrzynającym się zapięciem nie mam. Za to zachwycona jestem blendą przeciwsłoneczną. Jedyna jej wadą jest to, że ciężko się chowa. Ale może to kwestia przydużych rękawic? :biggrin:
  12. Hmm... Ciekawe. A nie wiecie na jakiej wysokości musi być taki znak? U nas (sprawa opisywana w lokalnych gazetach) na osiedlu jedna z dróg dojazdowych jest jednokierunkowa... na odcinku ok 20 m. Dlaczego? Ano dlatego, że na wcześniejszym odcinku ma dom jeden z radnych krakowskich. I w ten oto sposób (ustawieniem zakazu) ograniczył sobie ruch o połowę. Ci z domków maja w dwie strony, dalej jest jednokierunkowa i mieszkańcy "osiedla" (AŻ 4 bloki) mają tylko wjazd; wyjazd dookoła. Jest to kłopotliwe, szczególnie dla ludzi odwożących dzieci do przedszkola. Dojazd ta krótszą - obecnie jednokierunkowa drogą to kilkaset metrów. Dookoła ze 3 km, z zawrotką na jednym sprzyżowaniu i 3 razy światła po drodze... Protesty nic nie dały. Znak regularnie był zamalowywany czarną farbą, + oczka i uśmieszek na żółto. W końcu powieszony został na tyle wysoko, że jest ciężko dostać. (Nie, to nie ja maluję, ale bardzo mi sie zamysł artystyczny podobał). Kilkanaście razy kawałek dalej czaiła się policja. Czy taki znak jest ważny?
  13. Prawie masz. :notworthy: Mimo wszystko walenie ortografów i zlewanie interpunkcji jest znacznie gorsze i trudniejsze do czytania, niż brak polskich znaków. Jak dla mnie świadczy tez o zerowym szacunku dla ludzi, którym przyjdzie to czytać. Po przeczytaniu pierwszego posta tez miałam pisać "ortografię poćwicz!!" ale uwagę zwrócono, poprawa obiecana. Jest ok :notworthy: Sama zwykle używam polskich znaków, ale też nie wszędzie mogę. Choćby dlatego, że w pracy nie zawsze siedzę przy swoim biurku i swoim kompie. Czasem po prostu nie mogę pisać z polskimi znakami... bo ich nie mam. I pewnie nie tylko mnie ten problem dotyczy.
  14. Sama nie raz uciekałam z drogi przed jakimś idiotą. Tak, teraz będzie, że to nie wszyscy, że nie ma gdzie pojeździć, że to Pasja... Ale jednak. Jeśli jest jakiś zakaz, a ktoś go łamie... To tak samo jak szaleńcza jazda po mieście, zakłócanie cieszy nocnej... Komu przeszkadza? Ludziom, którzy po całym tygodniu charówy idą odpocząć w góry. W ciszy i spokoju. A nawet, jeśli "tylko" zwierzynie, to ja powiem AŻ zwierzynie. Dla mnie to wystarczający argument. Nie, nie czepiam się, w pewnym stopniu i Was rozumiem. (Sama po górach jeżdżę na rowerze.) Ale irytuje mnie podejście "bo my... a oni (niedobrzy, wredni, upierdliwi...) nam nie pozwalają."
  15. Nie "jak reklamują", bo ilu reklamom naprawdę wierzysz? Glukozamina jest lekiem wspomagającym w wielu różnych schorzeniach stawów. Nikt nie mówi, że "wyleczy" - bo to zdcydowanie nie jest prawdą. Nie cofnie zmian reumatycznych czy zwyrodnieniowych, w uszkodzonym kolanie nie dokona cudów. Ale może złagodzić te zmiany. Co do kasy, pewnie, że są różne preparaty i różnie kosztują. Od tego troche pomyślunku i pytanie do pani w aptece w której formie jest najtańsza. Bo nie trzeba wydawać na to majątku. Przez pewien czas brałam regularnie. I ja i moje psisko. Jakoś nie był to wielki problem. :biggrin:
  16. Hmmm... Nie bardzo odpowiada mi takie czekanie. O jednym salonie w Bielsku słyszałam, chyba się wybiorę. Ale miło by było mieć kilka namiarów...
  17. Na początek ogranicz trochę jazdę. (Wiem, łatwo mówić) Przeciążenie kolan nigdy nie daje przyjemnych efektów. Dwa, to wspomniane już kwestie chłodu. Najprawdopodobniej ból jest efetktm połączenia tych dwóch czynników. Pomyśl o ochraniaczach. Trzy: możesz kupić w aptece preparat o nazwie glukozamina (bez recepty). Trzeba to brac przez jakis czas, trochę może pomóc. Lekarz - swoja drogą, nie zaszkodzi. Objawy moga być początkiem czegoś poważniejszego, ale na cud nie licz. Mi kilka lat temu postawiono taka diagnozę: "na 80% nie jest to zmiana nowotworowa, za jakiś rok zrobimy zdjęcie, zobaczymy czy sie powiększa." :biggrin: Nie powiększyło się, nowotwór to nie był. Swoją drogą teraz po dłuższej (ok godzina) jeździe bolą mnie i kolana i łokcie i nadgarstki. Ale to u mnie normalne, jeśli nie zmieniam ułożenia stawów przez jakiś czas - typowy objaw zwyrodnienia. :/ Po którymś wypadzie miałam problem z wyjściem po schodach. :biggrin:
  18. Cześć, Szukam spodni textylnych z membraną, w znośnej cenie. Kraków objechany, nic sensownego się nie znalazło. Stąd pytanie: Gdzie warto zajrzeć? W grę wchodzi Bielsko/Katowice. Na dalszą wycieczkę nie mogę sobie niestety pozwolić. Dzięki za pomoc :biggrin:
  19. Ja przepraszam, ja wiem, że się czepiam... Ale przystanek pks? w szczerym polu? A może to był jednak teren zabudowany? Ja rozumiem - baba wlazła pod kola. Ale... Co do pogotowia, to nawet nie skomentuję. "Oburzające" to delikatnie powiedziane.
  20. Też mi się ostatnio dostała... osa pod koszulkę. Jechałam rowerem. Szybki, kręty zjazd, nagle coś mnie uderzyło w twarz i sie odbiło. Zabolało, ale ok, nic się nie stało. Zrobiło się chłodno, więc dopięłam koszulkę pod samą szyję... Kilka minut później poczułam, ze coś za nia wpadło i po mnie łazi. Rozpinam i próbuję to coś wytrzepać. Kiedy zobaczyłam osę, aż zbladłam. Miałam szczęście, że nie użądliła.
  21. Piałam w tym temacie przedwczoraj, a wczoraj moje drugie pół mało w rowie nie wylądowało (samochodem) właśnie dzięki takiemu motocykliście, który beztrosko ścinał zakręt, nie patrząc czy ktoś jedzie, czy nie.
  22. Właśnie o to samo miałam zapytać. Co gorsze - o tym nikt nie wspomni, a wielu znajdzie winnych... gdziekolwiek, byle nie na motocyklu.
  23. a ja ze swojej strony tylko taką sytuację: ojciec za kierownicą, samochód przed nim wykonuje idiotyczny manewr. ojczulek najpierw rzuca kilka starannie dobranych, choć nienadających się do cytowania epitetów, "baba!" w tym momencie wyprzedza i zdziwiony: "a jednak facet..." noż qrczę! szok. niesamowite!! prawda? :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...