Akcja ciekawa jak flaki z olejem. Mianowicie, prawdopodobnie właśnie ktoś z forum ❤️ napisał do mnie maila że przechodząc widział podobny skuter na osiedlu Górali w Krakowie, popędziłem sprawdzić i faktycznie to był mój skuter. Stał kuźwa normalnie zaparkowany na dziedzińcu bloku. Nie w garażu, nie w szopie czy innej dziupli, nie był nawet przykryty pokrowcem. Troszkę się poobcierał, ale jeździ. Wnioski są takie - kradzież motocykla w Polsce przez osobę która faktycznie chce ukraść sprzęt i ma IQ większe od wielkości kąta prostego, jest praktycznie nie do namierzenia, a odzyskanie graniczy z cudem. Ten złodziej był po prostu pijany i nie ogarniał co właściwie robi. Wniosek nr 2 wynikający z wniosku nr 1 - Zabezpieczajcie swoje maszyny, bo jak ktoś się postara, to spokojnie wam skroi motor. No i wniosek nr 3 - trzeba liczyć na ludzi. Policja nie dysponuje takimi siłami i środkami żeby rzucić wszystko i szukać waszego skutera, który jest jak igła w stogu siana. Gdyby był przykryty pokrowcem i stał w tym samym miejscu, to pewnie by tam stał jeszcze parę lat.