Skocz do zawartości

Jan Nowak

Forumowicze
  • Postów

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jan Nowak

  1. Raczej moto z 2016 roku z 200km na liczniku nie przejdzie więc pewnie będą musieli podkręcić trochę. W ogóle, że się ludziom chce bawić w takie rzeczy. Chyba, że poszła jakaś przekładka na papiery.
  2. Tak tak, tylko de facto podbić przegląd można i w Gdańsku. Firma, która kupiła wrak odemnie jest/była z Tomaszowa Mazowieckiego. Więc pewnie rejon w którym może się pojawić, to województwa Łódzkie, Mazowieckie, Świętokrzyskie. Na otomoto póki co nie widzę nic nowego: https://www.otomoto.pl/motocykle-i-quady/bmw/r/od-2016?search[filter_float_year%3Ato]=2016&search[filter_float_engine_capacity%3Ato]=1250
  3. Z ciekawości śledzę otomoto i czekam czy wypłynie. Choć jak zmienią licznik, nakręcą jeszcze z 1k km to może być ciężko rozpoznać bez VINu w ogłoszeniu.
  4. Mały update, motocykl dziś przeszedł przegląd techniczny w stacji kontroli w Kielcach.
  5. @jeszuaTak masz rację, to był skrót myślowy. Ja sprzedałem nabywcy znalezionemu przez ubezpieczyciela. Na samej fakturze napisane było słowo wrak, model motocykla oraz jego numer rejestracyjny. Z samą korektą też nie było by problemu, gdyby to był tamten rok. Szkoda, ze nabywca nie zgłosił zastrzeżeń wcześniej. @konrad1f mam nadzieję, że nie posądzasz mnie o hipokryzję , że zależało mi na sprzedaniu zwłok. W celu rzucenia trochę światła na sprawę. Biegły rzeczoznawca oszacował wartość motocykla po wypadku, na dokładnie 0 zł + cena złomy. To, że znalazł się ktoś na aukcji, kto kupił to co z niego zostało, za jakąś tam wylicytowaną kwotę (nie dużo większą od 1000zł), to już jest jego sprawa. Nie mnie oceniać po co ktoś to kupił (może lubi kolekcjonować spalone motocykle). Mi w żadnej mierze nie zależało na jego sprzedaży, gdyż i tak szkodę pokrywał ubezpieczyciel sprawcy. Ale jeżeli ktoś go wylicytował, to byłem poniekąd zobligowany do jego sprzedaży, inaczej ubezpieczyciel zapewne robiłby problemy z odszkodowaniem. Nawet w momencie, w którym po wrak przyjechała laweta, zapytałem się kierowcy czy to im się opłaca. Tak czy owak, aby nie ciągnąć jałowej dyskusji: 1 - Chciałem dać znać, aby zwrócić uwagę na ten model. Nie podejrzewam, że sprzedający będzie ukrywał historię pojazdu, ale nie sądzę, aby nią się chwalił. Oczywiście przyjmując, że motocykl zostanie wyremontowany i trafi z powrotem na rynek. 2 - Nie mogę odpowiadać, za niedopatrzenia kupującego, które zgłaszane są po roku czasu. Kończąc, nie kierują mną żadne złośliwe pobudki, czemu umieściłem akurat ten post. Z czystego altruizmu, chciałem pozostawić ślad z historią tego pojazdu. Dzisiaj nie brakuje Januszy Biznesu, którzy lepią 1 motocykl z 3. A, że sam jeździłem na motocyklach, to chciałbym, aby to na czym się jeździ, spełniało jakiekolwiek standardy. To nie samochód, że przeszczepiony, ma jako taką wytrzymałość na zderzenia. Zakładam, że po spaleniu rama ma zupełnie inną wytrzymałość, niż ta która wyszła z fabryki. Dzięki za komentarze.
  6. Dzięki za info. W sumie to co napisałeś daje mi trochę do myślenia, że skoro motocykl nie został zezłomowany, czyli dalej funkcjonuje jako pojazd, to musi posiadać ubezpieczanie OC. Co do samej faktury, to tego już nie zmienię. Transakcja została dokonana prawie rok temu, więc księgowość za tamten rok została zamknięta. Pozostaje jedynie oświadczenie, które wg mnie jest równoprawnym dokumentem. Jedyne co dalej mnie ciekawi, po co trzymać zwłoki pojazdu, który spłonął. Tak czy owak, jeżeli kiedyś pojawi się w obrocie, to chciałbym, aby przyszły nabywca wiedział co kupuję. Zapewne @konrad1f jako motocyklista, nie chciałbyś kupić tudzież sprzedać komuś ulepa, który zostawia dwa ślady. Tak czy owak dzięki za info.
  7. Byłem posiadaczem motocykla BMW R1200 RS z 2016 roku. (Data pierwszej rejestracji: 19.04.2016, VIN: WB10A0500GZ363598, Nr. rej.: WY 0898). Dnia 13.06.2021 roku miałem wypadek, w wyniku którego mój motocykl doszczętnie spłonął (zdjęcia w załącznikach). Standardowo ruszyła machina ubezpieczeniowa, podczas której na aukcji ubezpieczyciel sprzedał resztki mojego pojazdu. Tu zapewne cała historia by się skończyła, ale całkiem niedawno skontaktowała się ze mną firma, która nabyła wrak. Prosili, aby w fakturze którą wystawiłem dodać VIN oraz usnąć słowo wrak bo nie mogą zarejestrować motocykla. Faktury oczywiście nie zmieniłem, ale obiecałem, że podeślę oświadczenie w którym podałem VIN oraz fakt, że motocykl został spalony. Z ciekawości, sprawdziłem obecną historię pojazdu i widzę, że motocykl posiada już aktualne ubezpieczenie, jednak dalej nie ma ważnego przeglądu. Nie wiem, czy nie jest to spowodowane tym, że motocykl stoi gdzieś w komisie. Cała ta historia jest jednak dość mocno zastanawiająca, niemniej chciałbym przestrzec ewentualnych nabywców, aby byli świadomi tego co kupują. Dołączam również zdjęcia jak motocykl wyglądał na jakąś godzinę przed wypadkiem: https://photos.app.goo.gl/fEtHqrMjnPZRgrxR9 Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...