Witam, mam dość nietypowy problem, otóż znajomy przyprowadził mi Suzuki GS750X z 1980 roku, żeby go odpalić, posprawdzać itd. dodam, że był to jego nowy nabytek. Wymiana oleju, filtra, czyszczenie gaźników, sprawdzenie świec i odpalił, kopcił trochę i tutaj najważniejszy problem - jak się wkręcił na ok. 6 tys. obrotów dławił się, dusił tak jakby go zalewało, wykonałem pomiar kompresji, 6-7-7-6bar, później próbę olejową i wyszło że głowica. Po regeneracji głowicy - nowe uszczelniacze, docieranie zaworów, planowanie i złożeniu wszystkiego kompresja się poprawiła, ok.9bar na każdym cylindrze (w serwisówce min. to 7) ale dalej kopcił i nie chciał się wkręcić, jak się mu dodawało gazu pulsacyjnie dał radę jakoś dociągnąć do 9 tys. Po obniżeniu iglic było troszkę lepiej ale ewidentnie brakowało paliwa ponieważ nie mógł utrzymać się na wolnych obrotach, po podniesieniu w ogóle nie odpalił. Sam już nie wiem co może mu być. Z góry dziękuję za każdą odpowiedź. Pozdrawiam.