Korzystając z wątku o ubezpieczeniach jak i Waszej wiedzy oraz doświadczenia chciałbym uzyskać informacje jak rozwiązać poniższa sprawę.
Miałem kolizję kierując swoim motocyklem Yamaha.
Doszło do niej w wyniku wymuszenia pierwszeństwa przejazdu przez kierowce samochodu.
Kierowca przyznał się do winy, spisaliśmy oświadczenie, nie wzywaliśmy policji.
Motocykl oddałem do naprawy, do autoryzowanego serwisu Yamaha.
Szkodę zgłosiłem pod 2 dniach od jej zajścia. Po 7 dniach przyjechał rzeczoznawca i spisał uszkodzenia motocykla.
W wyniku kolizji została uszkodzona m.in rama motocykla - wg. kosztorysu przygotowanego przez autoryzowany serwis koszt naprawy znacznie przekracza wartość motocykla.
Na tym etapie (wizyta rzeczoznawcy) kontakt z ubezpieczycielem - Generali sie urwał.
Nie odpowiadają na telefony, maile...
Od dnia zgłoszenie szkody, minął dzisiaj równo miesiąc.
Co wg. Was powinienem zrobić w tej sytuacji, aby nadać biegu sprawie i ja najszybciej mieć naprawiony motocykl lub wypłacone odszkodowanie.
Z góry dziękuje za pomoc
Pzdr. Karol