To ja podłączę się pod temat - też mam problem z elektryką, przejawia się to tym, że nie mogę odpalić ze startera - musiałem zapalić na pych, pomyślałem, że zrobię rundkę po mieście, żeby podładować akumulator. Niestety na światłach wrzuciłem na neutralny, nie dałem obrotów i silnik zgasł, oczywiście ze startera nie udało się uruchomić, więc musiałem zepchnąć moto na bok i znów próbować na pych - udało się, i znowu niespodzianka, bo po zapaleniu świateł znowu zgasł :/ spojrzałem na światła - były bardzo słabe. Po kolejnym odpaleniu na pych, nie schodziłem już na najniższe obroty i udało mi się jakoś dojechać do domu. Tam zgasiłem silnik i próbowałem odpalić ze startera i wyglądało to mniej więcej tak, że na początku słychać było, że rozrusznik zaczyna się kręcić ale nie zapalił, za każdym kolejnym razem rozrusznik kręcił się coraz słabiej, aż w końcu doszedłem do momentu, gdzie słychać było tylko 'cyk cyk' a potem już zupełnie nic. :/ Po kolejnym odpaleniu na pych, sytuacja się powtórzyła. Czy przyczyną tego może być ten słynny regulator napięcia? czy może będzie to wina alternatora? nie miałem jeszcze możliwości spróbować naładować akumulator, może uda mi się to zrobić jutro ale powiedzcie, proszę, co to może być według Was. Pozdrawiam, lux